Początek meczu to dominacja gospodarzy, którzy rzucili się na ekipę z Czaplinka. Zaskoczeni lechici nie bardzo potrafili na to odpowiedzieć. Potwierdzenie dominacji znalazło jednak ujście dopiero po 30 minutach. Wtedy to Wojciech Gersztyn przytomnie zagrał do Łukasza Mikołajczyka, a ten w pojedynku sam na sam z bramkarzem zachował zimną krew. Stracony gol obudził przyjezdnych, którzy zdołali doprowadzić do wyrównania (Patryk Moryc wykorzystał zamieszanie po rzucie rożnym).
W drugiej połowie do siatki trafiali już tylko gospodarze, choć mnóstwo znakomitych okazji miał też zespół z Czaplinka. Prowadzenie Błoniom dał Gersztyn, któremu piłka wpadła pod nogi po szczęśliwym rykoszecie. Wynik ustalił, kapitalnym uderzeniem z połowy boiska, Arkadiusz Furman. Mocno wysunięty Lech (łącznie z bramkarzem) niemal całkowicie skupił się na odrabianiu strat, licząc się właśnie z takim ryzykiem. Ostatecznie niebezpieczna tego dnia ekipa Pawła Drozdowskiego udowodniła, ze w tym sezonie należy do drużyn ze ścisłej czołówki, karcąc niepokonanego dotychczas Lecha.
Błonie Barwice - Lech Czaplinek 3:1 (1:1)
1:0 Mikołajczyk (29.), 1:1 Moryc (37.), 2:1 Gersztyn (62.), 3:1 Furman (90+2).
Błonie: Kowalczuk - Kreft, Zbroszczyk, Przybysz, Kalota, Łaniucha (73. Telążka), Kowalczyk (46. Furman), Woś, Bernaciak, Mikołajczyk (90. Krzyżanowski), Gersztyn.
Lech: Wilczyński - Sobol, Moryc, Czarnecki, Gruszka (64. Panek), Borowczyk (64. Bany), Tomczak, Witoń (80. Paweł Kibitlewski), Resiak, Gałosz, Bakiewicz (74. Mallek).
Zobacz także: Magazyn Sportowy GK24
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
kolizja, waryńsjkiego. Kierujaca peugetoe nie ustapila pierwszeńska, nie ma rannych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?