Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołobrzeskie Dni Walki z Rakiem Piersi. Żeby panie dotknięte chorobą nie traciły nadziei

Rozmawiała: Monika Makoś
Amazonki wyruszyły w sobotę sprzed ratusza do auli Zespołu Szkół Ekonomiczno – Hotelarskich, gdzie odbyły się wykłady.
Amazonki wyruszyły w sobotę sprzed ratusza do auli Zespołu Szkół Ekonomiczno – Hotelarskich, gdzie odbyły się wykłady. fot. Karol Skiba
Rozmowa z Ireną Klimek, prezes Stowarzyszenia Amazonek w Kołobrzegu, organizatorem sobotniego Marszu Życia i Nadziei.

Marsz Życia i Nadziei Kołobrzeskiego Stowarzyszenia Amazonki.

- Który to już rok Amazonki przeszły w Marszu Nadziei i Życia ulicami Kołobrzegu?
- Piąty. Ale Kołobrzeskie Dni Walki z Rakiem Piersi organizowane są już po raz dziewiąty. Sam marsz ma charakter regionalny. Przyjechały do Kołobrzegu kobiety między innymi ze Szczecina, Świdwina, Białogardu i Wałcza.

- Co stowarzyszenie robi na co dzień?
- Zajmujemy się przede wszystkim rehabilitacją. Prowadzimy zajęcia z gimnastyki ogólnousprawniającej. Dwa razy w tygodniu jest masaż limfatyczny i masaż aquavibronem. Chodzimy na basen.

Wszystko po to, żeby kobieta po amputacji piersi, kiedy usuwa się też węzły chłonne i często dochodzi do obrzęków limfatycznych i ograniczeniu ruchomości, była mimo to cały czas sprawna. Mamy też warsztaty psychologiczne, organizujemy spotkania kulturalne, uczestniczymy w spartakiadzie sportowej.

- W jaki sposób kobiety trafiają do stowarzyszenia?
- Często do pierwszego spotkania dochodzi jeszcze w szpitalu. Mamy wolontariuszki, które odwiedzają kobiety po operacji i udzielają im wsparcia. Jest ono bardzo potrzebne, bo dla kobiet rak piersi to szok. Później pojawia się przygnębienie i rezygnacja.

- To prawda, że rak piersi dotyka coraz młodsze kobiety?
- Niestety to prawda. Często diagnozę "rak piersi" słyszą kobiety nawet dwudziestokilkuletnie. Żyjemy szybko, w stresie, prowadzimy niezdrowy styl życia. I często wydaje nam się, że nowotwór nas nie dotyczy bo jesteśmy młode. A to nieprawda. Dlatego tak ważne są badania profilaktyczne. I to nie tylko mammografia, ale też cytologia.

- Jak dziś reagują mężczyźni na chorobę kobiet?
- Raczej nie zdarzają się przypadki, żeby zostawiali swoje żony. Starają się je wspierać. Pomagają też stowarzyszeniu. Gdy trzeba coś przewieźć, przenieść, można na nich liczyć. Ta świadomość zmienia się też z tego powodu, że coraz więcej i głośniej mówi się o nowotworze sutka, który dotyka mężczyzn. Na tę odmianę nowotworu na 100 kobiet choruje jeden mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!