Kolejna emisja obligacji Koszalina

To czwarta emisja obligacji Koszalina. W sumie na koniec roku zadłużenie miasta wyniesie 290 milionów, z tego 240 milionów w obligacjach. Spłata przewidziana jest w latach 2019 - 2033. Miasto sięga po obligacje, by finansować inwestycje. Koszt spłaty jest szacowany przez miasto na 18 - 19 mln złotych.

- Jesteśmy przeciwnikami zadłużaniu miasta - mówił Sergiusz Karżanowski w imieniu radnych Lepszego Koszalina. - Stopa procentowa wzrośnie i wtedy koszt wzrośnie 20 - 25 mln złotych. Trzeba inwestować i życ z tego, co mamy, trzeba wydawać z rozsądkiem. Dług rośnie i będą go spłacać kolejne pokolenia.

- Według mojej wyceny łączny koszt emisji tych obligacji sięgnie nawet 40 milionów - mówił z kolei Jerzy Zaroda z SLD. Bierzemy pieniądze, a spłacać będzie kto inny. Ale wiem, wcześniej budżet na ten rok został przyjęty, więc teraz nie ma innego wyjścia.

- Miasto zadłuża się bez opamiętania - mówiła Anna Mętlewicz z PiS. - Straciliśmy płynność i ratujemy się obligacjami.

W odpowiedzi na ataki opozycji Stefan Turowski, przewodniczący rady z PO, mówił: - Dziś wszystkie miasta w Polsce, które chcą inwestować i korzystać z funduszy unijnych, sięgają po kredyty. Za chwilę ostatnia szansa na duże pieniądze unijne na rozwój, później tych pieniędzy nie będzie. Jak chcemy się rozwijać, to nie ma wyjścia. Alternatywą jest stagnacja. Miasto nie przejada tych pieniędzy, miasto inwestuje.

- My też jesteśmy za rozwojem miasta, ale jesteśmy za racjonalnym wydawaniem pieniędzy - mówił Sergiusz Karżanowski.

- My te pieniądze przeznaczamy przede wszystkim na inwestycje - mówił z kolei prezydent Piotr Jedliński. - Możemy nie budować dróg, nie uzbrajać gruntów, jeździć po polnych drogach. A wskaźniki budżetowe to nie są jakieś tam cyferki, one są bardziej restrykcyjne niż były kiedyś i świadczą o zdolności kredytowej gminy.