- Czym dokładnie zajmuje się pani firma?
- Mój zakład nie zajmuje się szyciem ubrań, a przeróbkami krawieckimi. Zapotrzebowanie na takie usługi jest bardzo duże, ponieważ firmy odzieżowe szyją według jednego schematu, nie ma zróżnicowanej rozmiarówki, a przecież każdy człowiek ma inną figurę.
- Co więc najczęściej pani przerabia?
- Spodnie, spódnice, żakiety, marynarki. Tu trzeba skrócić, tam zwęzić, naprawdę jest co robić. Najczęściej przychodzą do mnie panie, ale bardzo często przynoszą do poprawek ubrania mężów. Wynika to pewnie z tego, że panowie bardzo nie lubią przymiarek (śmiech).
- Od dawna zajmuje się pani przeróbkami?
- Szyć lubiłam zawsze, uczyła mnie tego sąsiadka, a później ukończyłam właściwą szkołę. Firma działa już od siedmiu lat. Ja zajmuję się szyciem, natomiast mój mąż... pruciem, co często budzi zdumienie klientek. Dziś mamy swoich stałych klientów, polecają nas jedni drugim i to cieszy. W przyszłości marzy mi się zakup maszyny "hafciarki" i rozszerzenie naszej oferty o hafty na, na przykład dżinsach, które są szalenie modne. Ale to dopiero plany...
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?