MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kierowco, uważaj! Na Przylesiu zaczęło się holowanie

Marzena Sutryk
Ul. Władysława IV, tuż przy wieżowcu. Tu już auto prawie było na lawecie, gdy jego właścicielka wybiegła z bloku, tłumaczyła, że przyjechała po dziecko. Skończyło się 100-złotowym mandatem
Ul. Władysława IV, tuż przy wieżowcu. Tu już auto prawie było na lawecie, gdy jego właścicielka wybiegła z bloku, tłumaczyła, że przyjechała po dziecko. Skończyło się 100-złotowym mandatem Radek Koleśnik
Wczoraj ruszyła akcja spółdzielni i Straży Miejskiej. Laweta wzbudziła popłoch wśród kierowców.

Sprawa dotyczy największego w Koszalinie osiedla, czyli terenu administrowanego przez spółdzielnię mieszkaniową Przylesie. Miejsc do parkowania jest tu jak na lekarstwo, aut przybywa, a parkingów niekoniecznie. Tym samym mieszkańcy często udają, że nie zauważają znaków zakazów postoju i zostawiają swoje auta. - Problem pojawia się, gdy pod konkretną klatkę schodową muszą dojechać strażacy albo karetka pogotowia - mówi Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - Wówczas pas drogi pozostawiony przez kierowców na przejazd nie wystarcza - wóz strażacki tam się nie zmieści. Mamy przykłady z życia wzięte, od mieszkańców: a to któregoś dnia straż pożarna nie dojechała na miejsce interwencji, a to innym razem trzeba było chorego na noszach między samochodami przenosić, bo karetka nie dojechała z powodu zastawionego dojazdu.

Tego rodzaju sytuacje spowodowały, że niedawno na osiedlu Przylesie pojawiły się znaki informujące o możliwości odholowania auta w przypadku, gdy ktoś złamie zakaz. Pisaliśmy o tym tydzień temu; minione dni były czasem, gdy strażnicy tylko pouczali niezdyscyplinowanch kierowców. Wczoraj „zabawa” się skończyła. Na osiedle przyjechała laweta, która na zlecenie Straży Miejskiej miała odholowywać samochody zaparkowane “na zakazie”. Akcja rozpoczęła się po godzinie 16, gdy mieszkańcy wracali po pracy do domu. I wtedy rzeczywiście w niektórych „zakazanych miejscach” zaczęły się pojawiać samochody. Szybko byli tam też strażnicy. Na ul. Fałata, Jana Pawła II, Władysława IV. Z lawetą w gotowości.

Od razu też na miejscu pojawiali się właściciele zaparkowanych aut. Ich tłumaczenia były podobne - a to, że ktoś przyjechał właśnie po dziecko albo dziecko przywiózł i za chwilę odjeżdża. - Mam wykupione miejsce na parkingu strzeżonym, tu już nie parkujemy, ostatnio mąż dostał mandat - mówiła jedna z kobiet, która dostała pouczenie. - Ale to tylko dlatego, że rzeczywiście przyjechała pani chwilę temu, a na tym „zakazie” przez minutę można stać - mówił funkcjonariusz. Interwencji było kilka. Za każdym razem w ostatniej chwili pojawiał się kierowca. Sprawa kończyła się więc ostatecznie na mandacie. - Kontrole będą powtarzane, a samochody odholowywane - zapowiada komendant. I podkreśla, że w tej sprawie chodzi wyłącznie o bezpieczeństwo. - Wiemy, że każdy chciałby zaparkować jak najbliżej domu, ale nie zawsze jest to możliwe. Wtedy trzeba poszukać innego miejsca. Nie możemy pozwolić, by samochody blokowały dojazd np. dla karetki - dodaje P. Simiński.

Zobacz także Straż Miejska w Koszalinie nagrała mieszkańców podrzucających śmieci

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!