MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jubileusz I LO im. Dubois. Takie szkolne spotkanie po latach to wielka frajda

Sylwia Zarzycka
Lesław Mytnik: To już XI zjazd
Lesław Mytnik: To już XI zjazd Radosław Brzostek
O XI zjeździe absolwentów rozmawiamy z Lesławem Mytnikiem, przewodniczącym Towarzystwa Wychowanków, Wychowawców i Przyjaciół I LO.

W ilu zjazdach absolwentów brał pan udział?
W dziewięciu, ten będzie dziesiąty. Zjazdy odbywają się co pięć lat, pierwszy zorganizowano na 15. lecie powstania szkoły. To był mój pierwszy zjazd, tuż po zdaniu matury. Doskonale go pamiętam. Niestety, nie byłem na zjeździe w 1980 roku. Nie mogłem, bo nie było mnie wtedy w Polsce.

Kto uczestniczy w tych zjazdach? Czy są to absolwenci sprzed wielu lat, czy świeżo po maturze?
Grupa pierwszych absolwentów jest wciąż duża, ale niestety, z roku na rok się wykrusza. Następuje zmiana pokoleniowa, coraz więcej jest trzydziesto-, czterdziestolatków, którzy chcą powspominać szkolne czasy, spotkać się z kolegami, znajomymi, nauczycielami.

Te spotkania ograniczają się do "kolegów z jednej klasy"?
Niezupełnie, bardziej do grupy, niekoniecznie z tej samej klasy, ale z tego samego okresu nauki. Myśmy chodzili kiedyś do liceum przez cztery lata i był czas by poznać nie tylko swoja klasę, ale też równoległe. Takie spotkania to wielka frajda.

Zdarza się, ze ktoś, kto przez lata w zjazdach udziału nie brał, nagle się pojawia?
Oczywiście, takie przypadki się zdarzają. I bardzo nas cieszą.

Jak patrzy się po latach na "swoją" szkołę?
Na pewno z sentymentem, bo to wspomnienie młodości.

A według pana popularny "dibulec" bardzo się przez te lata zmienił?
Nie. Inne są dziś sposoby nauczania, ale sama szkoła zmieniła się niewiele.

Jubileusz i i zjazd ma wiele punktów w programie. Który jest dla pana najważniejszy?
Jubileuszowe uroczystości i sam zjazd trwać będą łącznie tydzień. Dla nas najważniejszy jest sam zjazd, który też ma swoje etapy. Będzie bal, będą spotkania pokoleń, a także spotkania klasowe, na których będzie można na przykład zajrzeć do dzienników i przypomnieć sobie swoje oceny.

Dziadkowie pokazują je wnukom, a rodzice dzieciom?
Rzadko, ale to się zdarza. Wracając do przygotowań, wiele spraw, choćby odświeżenie szkoły, które teraz ma miejsce, bierzemy na siebie. Malowania podjął sie absolwent, który ma firmę budowlaną. Gdy szukamy osób, które mogłyby nam pomóc, najpierw staramy sie dowiedzieć, czy "Dubois" to była ich szkoła. Gdy okazuje się, że tak jest, to rozmowy idą znacznie łatwiej.

Bal to będzie chyba punkt kulminacyjny zjazdu?
Tak, panie występują w wieczorowych kreacjach, panowie w garniturach... W przeszłości były takie bale, na których bawiło się 700 osób. W tym roku zresztą nie będzie jakoś mniej okazale - wrześniowy zjazd planujemy na 500 osób.

Przychodzą sami absolwenci, czy biorą ze sobą osoby towarzyszące?
Z reguły mamy raczej do czynienia z tą pierwszą wersją, ale są oczywiście także osoby towarzyszące.

Na koniec naszej rozmowy przypomnijmy zainteresowanym, jak zarejestrować swój udział w zjeździe...
W różny sposób, np. przez stronę internetową szkoły, która ma specjalną zakładkę, ale także osobiście, w szkole.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!