Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Interwencja w Mścicach: Psy pozostawione bez opieki od trzech lat

Joanna Krężelewska [email protected]
Gruz, stare rury, śmieci – w takich warunkach mieszkają psy na jednej z działek w Mścicach.
Gruz, stare rury, śmieci – w takich warunkach mieszkają psy na jednej z działek w Mścicach. Joanna Krężelewska
Żyją tylko dzięki mieszkańcom Mścic. Ich pan zapomniał, że są, że mają rozklekotaną budę, która nie chroni przed mrozem.

- Przyjedźcie koniecznie do Mścic! Na terenie dawnego zakładu kamieniarskiego mieszkają dwa psy. Właściciel zagląda do nich rzadko. Nie mają wody, a karmią ich ludzie dobrej woli z całej miejscowości. Tylko dzięki temu jeszcze żyją - zaalarmowała nas Czytelniczka Beata.

Sygnał przekazaliśmy inspektorom Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i wraz z nimi udaliśmy się pod wskazany adres. W Mścicach, tuż za zakrętem za stacją paliw, działał kiedyś zakład kamieniarski. Dziś to ogrodzony kawałek ziemi. Na nim rozciągnięta jest plandeka, stara wanna, trochę gruzu. I dwa duże psy, które garną się do ludzi. Są ufne, bo dzięki obcym mają co jeść.

Na miejsce przyjechali strażnicy gminni z Będzina i przedstawiciel Urzędu Gminy. Wspólnie z Ryszardem Tiece z TOnZ zaczęli o sytuację psów rozpytywać sąsiadów. - Tak jest od trzech lat! Dokarmiamy psy niemal codziennie. Latem jest im potwornie gorąco, teraz ledwie znoszą te mrozy - usłyszeli. Czy właściciel tu zagląda? - Rzadko. Tylko jak musi zrobić coś z gruzem.

Na ogrodzonej ziemi stoi prowizoryczna, rozklekotana buda. Psy mogą osłonić się przed wiatrem pod plandeką. Przed zimnem już nie. Wody nie mają, bo... ta w starej wannie zamarzła. Strażnicy gminni z Będzina bez refleksji przyznali, że na miejscu już byli, kiedy ktoś poskarżył się, że psy wyją i szczekają. Nie stwierdzili, że dzieje się coś złego, bo psy, choć żyją bez opieki... wyglądają dobrze. - A jak mają wyglądać, kiedy karmią ich obcy ludzie? Kiedy ratują je przed śmiercią, bo właściciela nie obchodzi los psów - denerwował się Ryszard Tiece.

Właściciel psów został wezwany na dziś na rozmowę do strażników gminnych. - Albo zrzeknie się psów dobrowolnie, albo zobowiąże się do poprawy warunków, w jakich żyją - mówi inspektor TOnZ. - Jeśli nic się jednak nie zmieni, odpowiednie kroki może podjąć wójt gminy. Może zadecydować o odebraniu czworonogów - tłumaczy Ryszard Tiece.

Co ważne, po nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt wójt nie musi już z decyzją czekać na wniosek policji czy lekarza weterynarii. Do odebrania zwierzęcia wystarczy jedynie uzyskanie informacji o sytuacji zwierząt. Ponadto ustawa wprowadza obowią-
zek, a nie jak do tej pory możliwość, odebrania zwierzęcia w przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie u dotychczasowego właściciela zagraża życiu lub zdrowiu zwierzęcia.

Wczoraj inspektorzy TOnZ zostawili psom worek karmy. Na noc zostały same. Ciepłe jedzenie zwierzętom zaniesie sąsiadka. Jaki los czeka te piękne psy? Do sprawy wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!