Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipokrates 2015. Satysfakcją jest pomoc

Inga Domurat
Archiwum
Aleksandrę Buchalską, licencjonowaną pielęgniarkę z NZOZ ANA-LEK, Czytelnicy zgłosili do plebiscytu "Głosu" Hipokrates.

Aleksandra Buchalska w 1986 roku ukończyła liceum medyczne w Kołobrzegu.
- Już wtedy wiedziałam, że chcę być pielęgniarką, że nie pomyliłam się z wyborem zawodu - mówi pani Aleksandra, którą Czytelnicy nominowali do tytułu najpopularniejszej pielęgniarki w powiecie świdwińskim. - Takiej pewności nabrałam po drugim roku nauki, który był dla mnie i dla wielu moich koleżanek takim największym sprawdzianem. To wtedy rozpoczęły się praktyki w szpitalu. Po raz pierwszy miałam styczność z prawdziwym pacjentem, z jego cierpieniem, ze śmiercią. Miałam moment załamania, takiego zawahania, ale chęć pomocy człowiekowi, bezbronnemu wobec choroby, była we mnie jednak silniejsza. Po tym pierwszym roku praktyk wiedziałam, że nadaję się do tego zawodu, że jestem silna, ale i empatyczna. Niektóre koleżanki z klasy zrezygnowały.

Po skończeniu 5-letniego liceum medycznego Aleksandra Buchalska pracowała m.in. w jednym z sanatoriów w Kołobrzegu. Urodziła dwoje dzieci i na kilka lat przerwała swoją karierę zawodową. Potem musiała już odnowić uprawnienia do wykonywania zawodu, postanowiła też zrobić licencjat. Od 10 lat pracuje w NZOZ ANA-LEK w Świdwinie.
- Ta praca daje mi wiele satysfakcji. Największą jest to, że mogę pomóc, że widzę w pacjentach wdzięczność za to, co dla nich robię - mówi pani Aleksandra. - Czasami wystarczy usłyszeć zwykłe "dziękuję". Takie gesty cieszą najbardziej, są najcenniejsze i to one są dla mnie na co dzień najważniejsze. Sprawiają, że chce mi się wstawać do pracy, która jest dla mnie przyjemnością. To moje powołanie, a ostatnio zauważyłam, że choć ogólnie mam w sobie duże pokłady cierpliwości, to najwięcej jej mam dla osób starszych. Bo to im brakuje poczucia zrozumienia w społeczeństwie, one chcą miłego słowa, poczucia bezpieczeństwa. Pielęgniarka jest tą osobą, która może im to dać.
Aleksandra Buchalska przyznaje, że średni wiek polskich pielęgniarek jest coraz wyższy. Brakuje nowej kadry, bo i system kształcenia pielęgniarek jest obecnie inny, a poza tym wiele decyduje się na wyjazd za zachodnią granicę, bo tam zarobki są wyższe.

- 5-letnie licea medyczne, których od dawna nie ma, naprawdę bardzo dobrze przygotowywały do zawodu i szkoda, że w tej formie nie pozostały - zapewnia pani Aleksandra. - Policealne licencjaty to już nie jest to samo. W dwa lata nie da się przekazać tyle wiedzy, co w pięć. Nie da się mieć tyle samo godzin praktyki. A z kolei pielęgniarki po studiach wyższych też mają swoje wymagania i co do wykonywanej pracy, jak i zarobków. Niestety, teraz świat kręci się wokół pieniędzy i o ile lekarze są już teraz lepiej opłacani i mają coraz mniej powodów do narzekań, o tyle pielęgniarki wciąż zarabiają kiepsko. My, pielęgniarki z długoletnim stażem, mimo wszystko mamy w sobie wiele empatii, takiego poczucia obowiązku wobec pacjentów, ludzkiej życzliwości, etycznego podejścia do tego zawodu, czego już młodemu pokoleniu brakuje. Nikt go etyki nie uczy. Szkoda. A efekt jest taki, że w moim zawodzie brakuje młodych rąk do pracy. Średnia wieku pielęgniarki zbliża się do pięćdziesiątki. Taka jest obecna rzeczywistość.

Wybieramy najpopularniejszych lekarzy i pielęgniarki. Oddaj głos na swojego kandydata!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!