MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głodny początek roku

Radosław Brzostek
Bogdan Sokołowski (z lewej) z MOPS-owskich posiłków korzysta od kilku lat, pan Kazimierz – od roku.
Bogdan Sokołowski (z lewej) z MOPS-owskich posiłków korzysta od kilku lat, pan Kazimierz – od roku. Radosław Brzostek
W barze na koszalińskim dworcu PKS pod koniec zeszłego roku stołowało się ponad 150 podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Teraz w porze obiadowej bar świeci pustkami. Zachodzą tu tylko nieliczni podróżni.

Dotychczasowi stali konsumenci zniknęli. Nie oznacza, że im się poprawiło i z darmowych obiadów zrezygnowali. Nie mają po prostu decyzji MOPS uprawniającej do korzystania z posiłków! Bar na dworcu PKS prowadzi Stowarzyszenie S. O. S, które zajmuje się między innymi dożywianiem biednych.

Tak jeszcze nie było
- Na początku stycznia zawsze konsumentów było mniej, ale przychodziło zwykle 30 - 50 osób, teraz ledwie kilka - mówią ci, którzy w dworcowym barze z posiłków finansowanych przez MOPS korzystają już od kilku lat.

- Wiele osób, które po nowym roku przyszły, na obiad musieliśmy odprawić z niczym. Możemy pomóc ludziom doraźnie, ale nie możemy wydawać im regularnych posiłków, jeśli nie mają decyzji z MOPS o przyznaniu takiej pomocy - mówi Artur Tołłoczko, prezes Stowarzyszenia S. O. S. w Koszalinie. - Od pięciu lat zajmujemy się żywieniem biednych, ale takiej sytuacji jeszcze nie było. Szczecin swoim biedakom wydał decyzje o przyznaniu posiłków już w grudniu - dodaje Artur Tołłoczko.

Wnioski wpłynęły w styczniu
W Koszalinie dopiero w styczniu większość zainteresowanych złożyła wnioski o dożywianie. Jak twierdzą niektórzy, tak im sugerowano w pomocy społecznej, kiedy próbowali o darmowe obiady starać się jeszcze w grudniu. Byli jednak tacy, którzy swoje podania dostarczyli do MOPS już w grudniu i nikt ich przyjęcia - jak sami przyznają - im nie odmówił.

- Nie posądzałabym naszych pracowników socjalnych o złą wolę, nie wierzę, by wprowadzali świadczeniobiorców w błąd. W listopadzie rzeczywiście nie przyjmowaliśmy jeszcze wniosków, ale od grudnia już można było je składać. Do 10 stycznia wydaliśmy 66 decyzji o dożywianiu naszych podopiecznych w dwóch jadłodajniach, z którymi zawarliśmy umowy - w barze Stowarzyszenia S. O. S. na dworcu PKS i w stołówce przy Orląt Lwowskich - mówi Małgorzata Kalwaj, zastępca dyrektora MOPS do spraw pomocy środowiskowej.

Tak się głupio w życiu ułożyło
Bogdan Sokołowski przyznaje, że swój wniosek dostarczył do MOPS 7 stycznia, a 9. już był umówiony na wywiad. - W ciągu 7-14 dni rozpatrzą dokumenty i wydadzą decyzję - przypuszcza. Gdzie będzie stołował się przez ten czas? - Parę groszy mam, dostaję zasiłek. Jakoś sobie dam radę, ale są tacy którzy sobie rady nie dają. Chyba MOPS popełnił tu jakiś błąd - uważa. On sam też chciał złożyć wniosek o dożywianie w grudniu, ale w przytulisku powiedziano mu, by złożył w styczniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!