W czwartek rano strażnicy miejscy pojawili się z fotoradarem na ul. Franciszkańskiej. Ale - jak obiecali - nie "łapali" kierowców.
To miał być sposób na to, by uświadomić kierowcom, że na ul. Franciszkańskiej trzeba bardzo uważać. I to nie tylko z uwagi na fotoradar, który może się tutaj każdego dnia pojawić, ale przede wszystkim z uwagi na dzieci, które idą do szkoły. - Nasza akcja ma uczulić kierowców na pieszych. Wielu zjeżdża tu z koszalińskiego ringu i jedzie tędy dość szybko, a obowiązuje tu ograniczenie do 40 km/h - mówi Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej. W czwartek strażnicy ustawili fotoradar na Franciszkańskiej, ale nie mierzyli prędkości, co więcej - wyraźnie oznaczyli urządzenie, by kierowcy widzieli je z daleka i zwalniali. Strażnicy uczyli też najmłodszych zasad bezpiecznego zachowania na drodze.