Fotopułapki w lasach w regionie. Surowe kary za śmiecenie w lesie

Śmieci w lesie to wciąż plaga. Lasy Państwowe każdego roku wydają 20 mln złotych na uprzątnięcie terenów leśnych, z których wywozi się prawie 115 tysięcy metrów sześciennych odpadów. To ponad tysiąc wagonów kolejowych wypełnionych po brzegi śmieciami! Jeśli rozdzielimy całkowity koszt na 17 dyrekcji, w skali regionu wyjdzie całkiem spora liczba. - W naszej Dyrekcji może nawet przekraczać milion złotych – szacuje Marek Stasiuk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku. - Skala problemu jest wciąż zatrważająca. Wciąż spotykamy śmieci w lesie i to zarówno te domowe, jak i przemysłowe. O ich szkodliwości dla środowiska lasu, dla roślin i zwierząt napisano już tomy, a jednak nadal zjawisko to występuje – tłumaczy rzecznik.

Minister środowiska Michał Woś idzie na wojnę z osobami zaśmiecającymi nasze lasy, które dotąd czuły się bezkarne. – W trybie pilnym uruchamiamy we wszystkich terenach leśnych w całym kraju aż dziesięć tysięcy przenośnych fotopułapek. Leśnicy każdego dnia będą zmieniać ich położenie. Są zamaskowane i nigdy nie będzie wiadomo, gdzie w danej chwili są zamontowane – zapowiedział. Nagranie jest dla sądu niepodważalnym dowodem winy chuligana. Uwiecznione są często twarze sprawców i numery rejestracyjne ich samochodów. - Oprócz tego porządku będą pilnować kamery noktowizyjne i armia dronów – dodał minister podczas konferencji.

Nagrywanie delikwentów to jedno. Zmienić się też mają przepisy określające wysokość kar za zaśmiecanie lasów. I to aż dziesięciokrotne! Ministerstwo proponuje podniesienie wysokości grzywny z 500 do 5000 zł. Zmiany zakładają też wprowadzenie orzeczeń o pracach społecznie użytecznych, polegających na sprzątaniu terenów zielonych i lasów oraz nawiązek w wysokości równej kosztom usunięcia odpadów. Wywożenie śmieci do lasu, zamiast opłacenia ich utylizacji może więc nie tylko słono kosztować, ale też wiązać się z nakazem sprzątania.

– Stawiamy po pierwsze na nieuchronność kary dla leśnych wandali, aby ich czyny nie pozostawały już bez konsekwencji. A po drugie na dolegliwość kary – znacznie wyższe grzywny i przede wszystkim obowiązek posprzątania po sobie i to na własny koszt – akcentuje minister Woś.

- Zaostrzenie kar to dobry kierunek, ponieważ niestety do niektórych ludzi nie trafiają inne argumenty, poza finansowymi – podsumowuje Marek Stasiuk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku i dodaje, że choć wciąż śmieci w lesie to problem, widać światełko w tunelu. - Ogromna część społeczeństwa, a także środowiska przyrodników i ekologów, zauważają ten problem i mówią z nami jednym głosem. Widać to na portalach społecznościowych. Ludzie domagają się poszanowania dla lasu i większych kar dla tych, którzy je zaśmiecają. Uważam, że to jest pozytywne zjawisko. Chcemy widzieć las czystym dlatego, że jesteśmy świadomi dwóch rzeczy. Po pierwsze las to dom tętniący życiem. Śmiecąc w nim podnosimy rękę na życie lasu. Giną zwierzęta, zniszczeniu ulega ekosystem. Po drugie dostrzegamy, jak ważne funkcje las spełnia dla nas. Od tych zdrowotnych, poprzez turystyczne i użytkowe. Słowem, kiedy zanieczyszczamy las, godzimy także we własne środowisko.

Zobacz także: Koszalin: Straż Miejska w Koszalinie z drona kontroluje ogródki działkowe

Pobierz bezpłatną aplikację Głosu Koszalińskiego i bądź na bieżąco!

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.