W pierwszym spotkaniu o dwie bramki lepsza była ekipa z Jeleniej Góry. W świetnej dyspozycji były wtedy Martyna Michalak i Anna Mączka, które napsuły sporo krwi koszaliniankom. Teraz nie będzie można pozwolić im na swobodę na parkiecie. Inna rzecz, że gdyby zamiast obijać słupki, koszalińskie szczypiornistki trafiały do siatki, to do rewanżu przystąpiłyby z zupełnie innej perspektywy.
- Zgadza się - przyznał Edward Jankowski, trener Energi AZS . - Nie mieliśmy dobrej skuteczności rzutowej. Gdybyśmy rzucili przynajmniej 1/3 tego, co mogliśmy, to byłaby teraz inna rozmowa. Powinniśmy wygrać tamten mecz. Przez 3/4 spotkania prowadziliśmy. Końcówka należała do rywalek. Ale teraz broni nie składamy. Wynik jest jak najbardziej do odrobienia, stać nas na to. Tym bardziej, że dziewczyny są mocno zmotywowane. Chcą się odbudować po tym niefarcie ze Startem Elbląg. Chcą się zrehabilitować w tej końcówce sezonu, poprawić humory sobie i kibicom - zapowiedział trener Jankowski.
W szeregach gospodyń póki co nie trenuje Dorota Błaszczyk. Ma stłuczony staw skokowy. - Przed meczem okaże się, czy będzie gotowa do gry, bo nie ukrywam, że bez niej pojawiłby się problem na prawym skrzydle - zauważył E. Jankowski. Reszta zawodniczek jest gotowa do gry i niecierpliwością wyczekuje meczu. Do tego fani na trybunach będą zdzierać dla swojego zespołu gardła, będą dodatkową siłą. Atmosfera hali przy ul. Śniadeckich może wyzwolić u biało-zielonych dodatkowe pokłady energii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?