ZAWODY I SZANTY
ZAWODY I SZANTY
- W sobotę o godz. 10 początek parady jachtów. Od godz. 11 z plaży i molo będzie można obserwować regaty klas IMS, ORC, turystycznych "A", turystycznych "B", łodzi żaglowych typu DZ.
- W niedzielę dzień ostatniej szansy. Od goddz. 11 regaty klas IMS, ORC, turystycznych "A", turystycznych "B", łodzi żaglowych typu DZ (miejsce: reda kołobrzeskiego portu na wysokości mola spacerowego). O godz. 17 w amfiteatrze tawerny portu jachtowego zostaną ogłoszone wyniki. Zostaną też wręczone nagrody, których pula w tym roku wyniosłą 12 tysięcy.
- Wieczorem warto zarezerwować sobie czas i przyjść do Jacht Klubu na festiwal szantowy "Na fali". W sobotę o godz. 18 wystąpi tam Matelot, dwie godziny później Mechanicy Szanty. Wieczór z morskimi dźwiękami zakończy zespół Mordewind.
W zaczynających się tu XXX Regatach o Srebrny Dzwon Polferries ma wystartować około 20 jednostek. Oczywiscie jeśli pozwoli pogoda.
Skąd się wziął "Srebrny Dzwon" w nazwie regat ich pomysłodawca i pierwszy komandor Zbigniew Butowski nie pamięta. - Na każdym statku musi być dzwon, taki przeciwmgielny, który daje sygnał tym, którzy nas nie widzą - mówi.
Dzwony na statkach nie są srebrne, ale mosiężne. Te, które dostają zwycięzcy kołobrzeskich regat, są chromowane. Same regaty po raz pierwszy odbyły się w 1977 roku.
- Wcześniej mieliśmy nasze kołobrzeskie regaty wokół Bornholmu. W 1976 roku spotkaliśmy Andrzeja Gryke z Koszalina, ze związków zawodowych, który znał kluby jachtowe z Gdyni i Szczecina. Wtedy zdecydowaliśmy, że przy ich pomocy zorganizujemy większe regaty, ale już nie wokół wyspy, bo wtedy jachty znikają za horyzontem i wracają dwa dni później, tylko na redzie. Tak żeby było je widać - opowiada Zbigniew Butowski.
Od tamtej pory regaty odbywają się przez 30 lat bez przerwy. Co roku przypływa na nie około 20 jednostek, które rywalizują w okolicach molo. I co roku widok żagli gromadzi sporą publiczność.
Dodajmy, że XXX Regaty o Srebrny Dzwon Polferries miały się rozpocząć już wczoraj. - Ze względu na pogodę zrezygnowaliśmy jednak w piątek z 40-milowego biegu. Odbędą się za to krótsze, czteromilowe biegi na śledzia - powiedział nam Przemysław Weprzędz, komandor Jacht Klubu Morskiego "Joseph Conrad" organizującego imprezę.
"Na śledzia" to w żargonie żeglarskim krótki bieg pod wiatr do boi, którą trzeba okrążyć i wrócić do mety. Zapowiada się więc widowiskowy sprint. Tym bardziej, że swój udział zapowiedział utytułowany jacht klasy IMS "Duży Ptak".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?