Drzewa do wycinki. Niepokój mieszkańców i wyjaśnienia zarządu dróg

- Informacja o tym, że drzewa będą wycinane, była znana od dwóch lat, a drzewa czekały po prostu na swoją kolej, bo takich miejsc w regionie jest przecież więcej - mówi nam Tomasz Sadowski, sołtys Węgorzewa Koszalińskiego. - To mieszkańcy zgłaszali od dłuższego czasu problem z tymi drzewami. Zagrażały bezpieczeństwu, ograniczały widoczność, utrudniały wyjazd z posesji. Wnioskodawcy wskazywali też, że część drzew jest niebezpiecznie nachylona na budynki. Ale wie pan, złożenie wniosku o wycinkę to jedno. Bo przecież odpowiednie służby jeszcze muszą ocenić, czy jest ona w ogóle zasadna. Stwierdzono, że drzewa - niektóre były uszkodzone - trzeba wyciąć, bo stwarzają zagrożenie. Wniosek o wycinkę pozostałych kilku drzew odrzucono - dodaje.

- Wiemy, że jakakolwiek wycinka drzew może polaryzować społeczność, ale przed podjęciem decyzji wszystko analizujemy i nie robimy tego bez wyraźnego powodu - wskazuje Tomasz Tesmer, wicestarosta powiatowy.

- Powiatowy Zarząd Dróg zajmuje się wycinką w dwóch wariantach: albo na podstawie własnego przeglądu drzew, albo na wniosek mieszkańców - wyjaśnia z kolei Mieczysław Zwoliński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. - W przypadku drzew w Węgorzewie Koszalińskim odpowiedni wniosek złożyli sami mieszkańcy. Chcieli wyciąć około 17-20 drzew. Przychyliliśmy do usunięcia 10 drzew. By tak się jednak stało, potrzebna była zgoda gminy oraz pozytywna opinia Regionalna Dyrekcji Ochrony Środowiska. Wszystko więc zrobiliśmy zgodnie z prawem - podkreśla dyrektor.

Obecnie nie ma utrudnień drogowych na tym odcinku w związku z wycinką, choć w najbliższym czasie planowane jest jeszcze frezowanie pni oraz nasadzenia zastępcze. Nasi rozmówcy zaznaczają, że o tym, jakie drzewa będą sadzone oraz w których miejscach, decydować będą sołtys wraz z mieszkańcami - właśnie po to, by w przyszłości drzewa nie zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców i innych użytkowników ruchu drogowego.