MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Droga do Koszałka topi się od słońca

Cezary Sołowij [email protected]
Auta zbierają na opony kilogramy smolistej mazi. Zdaniem urzędników, nie ma w tym nic dziwnego, bo taka była technologia wykonania drogi.
Auta zbierają na opony kilogramy smolistej mazi. Zdaniem urzędników, nie ma w tym nic dziwnego, bo taka była technologia wykonania drogi. Fot. Czytelnik
Odcinek drogi łączącej Jamno z przeprawą promową Koszałka rozpływa się w słońcu. Za chwilę kierowcy cały asfalt wywiozą na kołach - alarmują wściekli Czytelnicy.

- Wracałem z przeprawy promowej. Kiedy wjechałem w pierwsze zabudowania Jamna, nagle z przerażeniem zobaczyłem przed sobą świecące plamy. Były przeorane głębokimi koleinami. Droga asfaltowa wyglądała jak gruntowa po ulewie, w której tworzą się koleiny - opisuje nasz Czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji) niedzielny powrót do Koszalina.

W asfalcie, a raczej smolistej mazi, jaką wylano drogę, łatwo ugrzęznąć. Wystarczy postawić mocno stopę, a podeszwa zapada się i oderwać ją jest bardzo ciężko. Koleiny wyżłobione przez auta mają kilkucentymetrową głębokość. Na pierwszy rzut oka widać, że substancja, jaką wylano na nawierzchnię, w promieniach słońca zaczyna się rozpływać. Takich fragmentów na drodze jest kilka. Drogę wybudowała wspólnie gmina Będzino i Koszalin.

- Odbyło się to na zasadzie porozumienia. My przygotowaliśmy dokumentację, a wykonaniem zajął się Koszalin - wyjaśnia Henryk Lubocki, zastępca wójta gminy Będzino. Wtedy mówiło się o nawierzchni tymczasowej. Jak wyjaśnia urzędnik z Będzina, na gruntową drogę wysypano tłuczeń i zalano smołą asfaltową. W planach było również zbudowanie przy drodze chodnika ścieżki rowerowej. Skoń-czyło się na zamierzeniach.

- Już po utwardzeniu i wylaniu tego asfaltowego dywanika wiadomo było, że nawierzchnia jest złej jakości. Jak przygrzało, to ciągniki zwijały cały asfalt - wspomina zastępca wójta Będzina. - Koszalińscy drogowcy dosypywali jakiegoś grysu i miało być dobrze.
Okazuje się, że choć od początku roku Jamno jest dzielnicą Koszalina, to drogi na tym terenie formalnie do miasta jeszcze nie należą.

- Zgodziliśmy się na użyczenie, bo miasto nie jest w stanie ich przejąć, a choćby zimą trzeba je było odśnieżać. To, co się tam teraz dzieje, to nie nasz problem - zauważył urzędnik z Będzina.
Andrzej Zubrzycki, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, od nas dowiedział się, że jedna z jego dróg "płynie". Obiecał przyjrzeć się problemowi.
- We wtorek zaczniemy remont, użyjemy walca i zagęścimy emulsją z grysem ubytki, które powstały - zakomunikował po kilku godzinach urzędnik. Zapewnił, że budżet miejski będzie ponosić koszty utrzymania i remontów dróg w Jamnie.
Miasta natomiast nie stać na zbudowanie porządnej drogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!