O problemach rolników, które są plądrowane przez dziką zwierzynę już na naszych łamach pisaliśmy. – Mam 15 hektarów, głównie zboże i ziemniaki, wszystko pod lasem – mówi Zbigniew Jesionowski, rolnik z Łubowa (gmina Borne Sulinowo). – W tym roku dziki mi wszystko dokumentnie zjadły. Zboża, czego nie zjedzą, to stratują dziki i jelenie. Pan Zbigniew liczył, że zbierze nawet 350 kwintali ziemniaków z hektara. – Straty sięgają 80 procent, uprawa jest do zaorania – mówi.
I tu pojawia się kolejny problem – wyliczenia szkód przez biegłych. – Cena rynkowa ziemniaka jadalnego to złotówka, a mi zaoferowali 60 groszy – rozkłada ręce łubowski rolnik, który od lat ma ten sam problem. Od wczesnej więc wiosny koresponduje z myśliwymi, jak strat uniknąć. Koło łowieckie zaleca, aby rolnik ogrodził swoje pola. – Ja zaś wychodzę z założenia, że to zwierzyna do mnie przychodzi, a nie odwrotnie – Zbigniew Jesionowski uważa, że dzikie zwierzęta powinny żerować w lesie, a nie na uprawach rolniczych.
Koniec końców stanąć miało na tym, że myśliwi dadzą materiały na ogrodzenie, a rolnik je postawi. – Mógłbym na to iść, ale przecież takie ogrodzenie trzeba doglądać, wykosić trawę, sprawdzić co parę dni, czy nie jest uszkodzone – uważa pan Zbigniew. – To zadanie powinni wziąć na siebie myśliwi, bo ja na pastucha się u nich nie nająłem.
Pat więc trwa, z czego najbardziej zadowoleni są lokatorzy lasu, którym „stołówka” u rolnika służy w najlepsze.
- Dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich oraz właściciele upraw rolnych są ustawowo zobowiązani do współdziałania ze sobą w celu ograniczania szkód w tych uprawach – mówi Marek Stasiuk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku. - Dysponenci obwodów łowieckich, którzy prowadzą na ich obszarze gospodarkę łowiecką, powinni prowadzić ją w sposób racjonalny. Oznacza to, m.in. działania uwzględniające interesy gospodarki rolnej, leśnej i rybackiej. Jednym z elementów działania jest właściwa regulacja stanów liczebnych zwierzyny grubej poprzez pełną realizację planów odstrzału, zawartych w rocznych planach łowieckich.
Przy pełnej realizacji planu odstrzału oraz występowaniu dotkliwych szkód, dzierżawca i zarządca ma nie tylko prawo ale i obowiązek zwrócić się do właściwego organu (nadleśniczego lub dyrektora RDLP) z wnioskiem o zwiększenie puli zwierzyny przeznaczonej do odstrzału. W takiej sytuacji, z pewnością uzyska pozytywną opinię wójta, burmistrza oraz zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowickiego. Otrzyma także pełną aprobatę nadleśniczego lub dyrektora regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych, jako zatwierdzających zmiany w rocznych planach łowieckich. W sytuacjach konfliktowych, każda ze stron (dysponent obwodu łowieckiego oraz rolnik) powinna poszukiwać kompromisu i polubownego załatwienia sprawy. Wszyscy musimy mieć świadomość tego, że zwierzyna w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa.
Natomiast za szkody wyrządzone w uprawach i płodach rolnych, należne odszkodowanie zobowiązani są zapłacić rolnikowi, dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich. Podsumowując, nie zostawiajmy problemów samym sobie, a rozmawiajmy i konstruktywnie poszukujmy rozwiązań w celu zabezpieczania upraw przed szkodami i ograniczania szkód od zwierzyny.
Popularne na gk24:
- Wakacyjna gala z disco polo w Koszalinie [zdjęcia, wideo]
- Złodzieje z bronią uciekają przez miasto
- Ukradli samochód rodziców gościńskich trojaczków! Ze specjalnym wózkiem w środku
- Masz zdjęcie nietypowego zjawiska atmosferycznego? Wyślij je do nas
- Pogoda nad morzem, atrakcje turystyczne, imprezy - gk24.pl/turystyka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?