- Skąd pomysł na założenie prywatnego przedszkola?
- Pomysł rodził się przez lata. To było moje marzenie. Zawsze chciałam pracować z dziecmi i mam w tym kierunku odpowiednie kwalifikacje. Wreszcie, pierwszego czerwca ubiegłego roku, udało mi się to marzenie zrealizować.
- Czy sama prowadzi pani firmę?
- Nie. Wspólniczką jest moja ciocia, która ma dwudziestoletnie doświadczenie w pracy z dziećmi. Dzięki jej wsparciu i pomocy oraz mojemu uporowi udało się Słoneczko uruchomić.
- Jakie są plusy i minusy prowadzenia takiej działalności?
- Minus jest tylko jeden - na razie nie zarabiamy zbyt wiele. Ale za to radość i przyjemność płynące z pracy z dziećmi są bezcenne. Udało nam się stworzyć naprawdę domowe przedszkole, grupy są małe, możemy nawiązać kontakt i z dziećmi i z rodzicami. Jest tak pięknie, kolorowo i wesoło, że po prostu chce się pracować.
Przyjmujemy dzieci od drugiego do piątego roku życia, mamy miejsce dla dwudziestu czterech podopiecznych. Bardzo nas cieszy, że wciąż przybywają nowe dzieci - rodzice rozmawiają między sobą, jeden drugiemu nas poleca - działa tak zwana poczta pantoflowa. Oby tak dalej! (śmiech)
- A jakie ma pani plany na najbliższą przyszłość?
- Chciałybyśmy może w przyszłości wynająć drugi dom i rozszerzyć naszą działalność. Ale na to potrzeba czasu...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?