- Rzeczywiście, żadna z ościennych gmin w naszym regionie uchwały z takim zapisem nie ma, więc tak, jeśli chodzi o region koszaliński, będziemy pod tym względem pionierami - przyznaje Karolina Siwek, wiceburmistrz Białogardu.
- Chyba tylko Szczecin ma taką uchwałę. Została podjęta w ubiegłym roku - przypomina Tomasz Strząbała, przewodniczący Rady Miejskiej w Białogardzie.
- Dodam jednak, że nasza uchwała nie wyklucza z rekrutacji dzieci nieszczepione. Kandydaci nieszczepieni nie dostaną po prostu dodatkowych punktów za posiadanie ważnej książeczki szczepień. Tak jest to również rozwiązane w Szczecinie.
Szczecińscy radni podjęli taką uchwałę w lipcu 2019 roku. Na podstawie jej zapisów do żłobków miejskich w ogóle nie są przyjmowane dzieci nieszczepione. Natomiast do przedszkoli można składać podania o przyjęcie, ale - podobnie jak w Białogardzie - brak szczepień pozbawi kandydatów możliwości zdobycia dodatkowych punktów, branych pod uwagę przy rekrutacji.
Uchwała ma zmotywować rodziców do przestrzegania obowiązku szczepień. Trzeba jednak dodać, że klasyfikacja punktowa nieszczepionemu dziecku drogi do przedszkola nie zamknie. Bo gmina musi zapewnić miejsce w przedszkolu każdemu maluchowi. Ale taki maluch nie dostanie się już do przedszkola pierwszego wyboru.
- Rodzice dzieci szczepionych oczekują, że ich dzieci będą bezpieczne w publicznych placówkach. Wydaje się więc zasadne, by promować i doceniać zachowania prozdrowotne. Podobne zdanie wyraziły też sądy administracyjne - podkreśla przewodniczący Strząbała.
Jakie zapadną dziś decyzje podczas białogardzkiej sesji Rady Miasta, jeszcze nie wiadomo. Bo Rada Miasta jest mocno podzielona. Sprawa szczepień, o której piszemy na stronie 1, na pewno będzie punktem zapalnym i powodem do dyskusji.
Chodzi oczywiście o projekt uchwały - wprowadzający do listy kryteriów, branych pod uwagę przy rekrutacji dzieci do przedszkoli miejskich - posiadanie obowiązkowych szczepień.
W sprawie szczepień Białogard stał się sławny już trzy lata temu, gdy rodzice nowo narodzonego dziecka w tutejszym szpitalu nie zgodzili się na zaszczepienie malucha, po czym zawinęli noworodka w kocyk i wyjechali. Policja zorganizowała zakrojone na szeroką skalę poszukiwania, ruchy antyszczepionkowe stanęły oczywiście po stronie rodziców, medycy apelowali o rozsądek.
Prokuratura Rejonowa w Białogardzie uznała ostatecznie, że rodzice mieli prawo zabrać córkę ze szpitala i w niczym nie zagrażało to jej życiu i zdrowiu. Dziewczynka była wcześniakiem, urodziła się w 36. tygodniu ciąży. Kluczową dla śledczych była opinia biegłych z zakresu pediatrii, neonatologii i medycyny sądowej z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Eksperci uznali, że rodzice, zabierając dziecko ze szpitala, nie narazili jego życia i zdrowia. Prokuratorzy nie mieli również zastrzeżeń co do opieki nad dzieckiem już po opuszczeniu placówki.
Białogard: Sąd odwołał kuratora dla noworodka. Rodzina wraca do domu
Rodzice zabrali córkę ze szpitala tuż po jej urodzeniu we wrześniu 2017 roku. Nie zgadzali się na obowiązkowe procedury medyczne, m.in. podanie witaminy K i zaszczepienie. Przez kilka tygodni ukrywali się, a białogardzki sąd na krótko pozbawił ich nawet praw rodzicielskich. To właśnie wtedy do głosu zaczęły dochodzi ruchy antyszczepionkowe i coraz większa liczba rodziców w całej Polsce zaczęła unikać szczepień, obawiając się między innymi poszczepiennych powikłań.
Lekarze, na czele z ministrem zdrowia, tłumaczyli, że szczepienia to dobro cywilizacyjne i że to właśnie ich unikanie może prowadzić do koszmarnych efektów.
Sprawa noworodka w Białogardzie. Decyzja cofnięta
- Ktoś powie, że nasza uchwała, wprowadzająca promocję dla dzieci zaszczepionych, jest dyskryminująca. Ale nie będzie to twierdzenie prawdziwe. Szanujmy nasze prawo do życia w zdrowiu. Rozstrzygnięcia sądów administracyjnych, włącznie z Naczelnym Sądem Administracyjnym, są podobne - podsumowuje przewodniczący Rady Miejskiej w Białogardzie Tomasz Strząbała. Rodzice, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, popierali projekt białogardzkiej uchwały.
- Skoro jest prawny obowiązek szczepienia, to w takim razie publiczne przedszkola powinny wręcz wymagać szczepień - mówiły m.in. panie Joanna i Klaudia, mamy przedszkolaków.
- Nie jest w tej sprawie tak czarno i biało, jakby się mogło wydawać - odpowiada na to Szczepan Jonko, radny, członek komisji rewizyjnej.
- To zbyt ważna uchwała, by decydować o niej szybko, bez dłuższego zastanowienia. Ja chciałbym mieć więcej czasu, by pozbierać argumenty za i przeciw. Tego czasu jednak nie dostałem, dlatego opinia komisji rewizyjnej w sprawie punktu uchwały mówiącego o szczepieniach jest negatywna - powiedział nam radny.
Dodał, że zastanawia go też, dlaczego nie pojawił się zapis mówiący o tym, że brak szczepień wyklucza z rekrutacji. - To byłoby śmielsze, choć na pewno sprowokowałoby do wielkiej dyskusji - zakończył. Sesja rozpocznie się dziś o godzinie 9 w białogardzkim Urzędzie Miasta.
Zobacz także Proces w sprawie noworodka z Białogardu (archiwum)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?