Niżej notowany Jurand w tym sezonie wygrał ledwie raz, ale swoje problemy przeżywa też Gwardia. Podopieczni trenera Piotra Stasiuka ponieśli cztery porażki z rzędu, w tym dwie u siebie. O ile przegraną z Nielbą, jednym z ligowym faworytów, można było jeszcze wkalkulować (choć różnica była niewielka), o tyle porażka z Żukowem we własnej hali to zaskoczenie. Gwardziści wpadli w kryzys i po dobrym początku sezonu (dwa zwycięstwa) zsuwają się teraz w tabeli.
Choć drużyna należy do najskuteczniejszych w całych rozgrywkach (średnio niewiele ponad 32 gole na mecz), to jednocześnie wykazuje się sporą niefrasobliwością w defensywie, tracąc mnóstwo bramek (średnio 32 na spotkanie). Tak otwarta gra bywa zgubna dla koszalińskich szczypiornistów, którzy zdążyli stracić sporo punktów w meczach z drużynami, które były w ich zasięgu. Hala przy Fałata, wcześniej będąca dla miejscowych prawdziwą twierdzą, ostatnio została mocno nadkruszona i własny teren nie gwarantuje już zwycięstw.
Jednak takie spotkania, jak najbliższe z przedostatnim w tabeli Jurandem, trzeba wygrywać. W poprzednim sezonie Gwardia dominowała nad Jurandem dwukrotnie (37:30 u siebie i 36:26 na wyjeździe). Ówczesny beniaminek rywalizację zakończył na przedostatnim miejscu w tabeli i teraz też do potentatów bynajmniej nie należy. To ważny mecz dla Gwardii pod względem mentalnym, na przełamanie i nawiązanie kontaktu ze środkową częścią tabeli.
- Wkradła się w nasze szeregi jakaś nerwowość - przyznał trener Stasiuk.
- Jesteśmy blisko zdobycia punktów, ale ostatnio coś nam umyka i przegrywamy. Ale każda seria kiedyś się kończy jestem przekonany, że teraz wreszcie wygramy. Musimy się przełamać, to dla nas przełomowy moment. Nie robiliśmy nerwowych ruchów, wyjaśniliśmy sobie merytorycznie to, co ostatnio nie funkcjonowało. Przede wszystkim obrona. To nasza pięta achillesowa, tracimy za dużo bramek. Gramy za mało agresywnie. Nie ma tego czegoś takiego, jak w poprzednim sezonie i pracujemy nad tym, by wypracować poprzednie schematy. To rzecz kluczowa - poprawić grę na tyłach. Na szczęście na problemy kadrowe nie narzekamy i liczę na lepsze wyniki. Oby tylko część zawodników zrozumiała, że nie gra tylko i wyłącznie dla siebie, a dla klubu. Gra zespołowa przede wszystkim - dodał.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?