Przebojem tegorocznych wakacji są koncerty zespołu dixilandowego opartego o pedagogów szczecineckiej szkoły muzycznej. Panowie i wokalistka Magdalena Czurejno mają w repertuarze żelazne standardy muzyki, która narodziła się murzyńskich i kreolskich dzielnicach Nowego Orleanu w okresie międzywojennym.
Tradycyjny jazz nowoorleański jak ulał pasuje do Mysiej Wyspy, która - przypomnijmy - lata świetności przeżywała właśnie przed II wojną światową. Na tym cyplu na jeziorze Trzesiecko połączonym ze stałym lądem groblą działała wówczas restauracja mogąca pomieścić nawet grubo ponad tysiąc gości. Po wojnie popadła w kompletną ruinę i zapomnienie, a jeszcze całkiem niedawno tylko wtajemniczeni w leśnym gąszczy w resztkach fundamentów mogli rozpoznać pozostałości po lokalu.
Od kilku lat miasto jednak konsekwentnie Mysią Wyspę ożywia. Zbudowano pomosty, drogę dojazdową, czy doprowadzono prąd, wodę i kanalizację. Od podstaw zbudowano plażę, na którą nawet w ty roku nawieziono nadmorski piasek. Sercem jednak tego zakątka stał się lokal o swojskiej nazwie "Garage na Mysiej", czyli drewniany bar na świeżym powietrzu. To właśnie ten lokal użycza sceny zespołowi Dixie Band.
Jego muzycy mają niecodzienne pomysły i potrafią podczas swoich koncertów używać rurę wydechową pracującego ciągnika Zetor, jako… sekcję rytmiczną. I to oni byli głównymi bohaterami retro czarno-białego filmu Krzysztofa Kalisiaka "Mysia Wyspa II", który niedawno miał premierę w szczecineckim kinie.
Ostatnia okazja do posłuchania Dixie Band na żywo w czasie tych wakacji w niedzielę (18 sierpnia) od godziny 16, oczywiście na Mysiej Wyspie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?