Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dianę z Domu Oficera można przenieść

Rajmund Wełnic
Diana z DO w Bornem Sulinowie
Diana z DO w Bornem Sulinowie Rajmund Wełnic
Jest zgoda konserwatora zabytków na przeniesienie rzeźby Diany z walącego się Domu Oficera w Bornem Sulinowie. Zabieg jest jednak piekielnie trudny technicznie i zapewne kosztowny.

O ratowanie zabytkowej rzeźby polującej Diany zdobiącej fronton borneńskiego Domu Oficera w Bornem Sulinowie od strony jeziora Pile apelowaliśmy już na naszych łamach. Budowla jest bowiem w opłakanym stanie, non stop dewastowana, podpalana, właściciele w ogóle się nią nie interesują, a komornik bezskutecznie usiłuje sprzedać. Jeszcze trochę, a najbardziej znany obiekt leśnego miasteczka zamieni się w kupę gruzów. Razem z rzeźbą.

Na nasz apel odpowiedział Ireneusz Markanicz, szef Muzeum Regionalnego w Szczecinku, który właśnie uzyskał zgodę konserwatora zabytków na przeniesienie Diany w bezpieczne miejsce. – Jedyny warunek to, że gdyby przyszły nabywca Domu Oficera upomniał się o zwrot rzeźby, będziemy musieli ją oddać.

Teraz jednak rodzą się poważne problemy techniczne. – Dokonałem wizji lokalnej i muszę stwierdzić, że przeniesienie Diany to będzie techniczne mistrzostwo świata – mówi szef muzeum. – Jest potężna, swoje waży, a ma liczne spękania i jest ryzyko, że przy takiej operacji po prostu się rozleci, o ile nie będzie to zrobione fachowo, z pomocą dźwigu.

Szczecineckich muzealników nie stać na taki wydatek, bo nie mieli go w swoim budżecie. Trzeba będzie więc poszukać firmy, która w ramach ratowania spuścizny dziejowej zechciałaby zasponsorować bezpieczne przenosiny Diany.

Budowlę (ponad 5,2 tys. metrów kw.) z działkami o powierzchni prawie 5,5 hektara wyceniono początkowo na 2,148 miliona zł. Mimo niższej ceny w kolejnej licytacji chętnych wciąż nie ma. Dom Oficera to najbardziej charakterystyczny obiekt w leśnym miasteczku przypominający o jego wojskowej przeszłości. Okazała budowla powstała w latach 30. XX wieku, gdy Niemcy budowali w Bornem bazę dla poligonu wojsk pancernych. Szkolili się nim oficerowie Wehrmachtu.

Po wojnie bazę przejęli Rosjanie, którzy urządzili w Domu Oficera garnizonowe kasyno. Mieściły się tu kino, teatr, pokoje gościnne, restauracja. Stąd nadawała lokalna telewizja retransmitująca programy z Moskwy. W pobliżu miało się mieścić zejście do podziemi oplatających ponoć całe miasto, jak głosi miejscowa legenda. W drugiej połowie lat 90. wykonano nawet próbne odkrywki przed Domem Oficera, jednak kilkunastometrowy wykop nie potwierdził tych rewelacji. Teraz po pożarze jednej z największych atrakcji miasta grozi zagłada.

Zobacz także: Radzieckie pomniki mają zniknąć z ulic. Ale w Bornem Sulinowie są mile widziane

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!