- Auto wpadło do rowu, gdy kierowca zasnął za kierownicą i stracił nad autem panowanie. Doszło do kolizji, to znaczy samochód wylądował w rowie - mówi Robert Czerwiński, p.o. rzecznika prasowego słupskiej policji.
Od tego czasu samochód wzbudzał zainteresowanie przejeżdżających obok kierowców, którzy alarmowali policję.
- Odbieramy w tej sprawie kilka telefonów dziennie - mówił nam dyżurny słupskiej policji. - Nie możemy w tej sprawie nic zrobić, bo auto stoi w przydrożnym rowie, czyli nie zagraża już bezpieczeństwu ruchu. Apelujemy do właściciela, aby usunął auto, ale twierdzi on, że nie ma tego jak zrobić, bo jest teraz na południu Polski - mówił nam wówczas dyżurny policji.
Policjanci zaznaczyli, że wyciągną auto z rowu i odholują je na parking na koszt właściciela, jeśli zaczną z niego wyciekać płyny i będzie w ten sposób zagrażać środowisku naturalnem.
Całą sytuację opisaliśmy na naszym portalu internetowym w niedzielę 23 kwietnia.
- W poniedziałek przyjechało dwóch mężczyzn i chcieli zabrać pojazd. Nie zdołali jednak tego zrobić bez lawety, wiec póki co ukryli auto w krzakach - opowiada Robert Czerwiński. - Wrócili po paru godzinach z lawetą, ale w tym samym czasie pojawił się właściwy właściciel pojazdu. Doszło do ostrej wymiany zdań, bo tamci również upierali się, że są właścicielami - mówi Czerwiński.
Wtedy na miejsce wezwano policję.
- Okazało się, ze mężczyźni to złomiarze zajmujący się zbieractwem i sprzedażą złomu. Dwaj panowie z Lęborka w wieku 47 i 52 lat trafili na policję, gdzie zostali przesłuchani - mówi Czerwiński.
Ostatecznie usłyszeli zarzuty kradzieży auta, za co grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?