Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chce od Kościoła 200 tys. zł. Marcin K. złożył wniosek do sądu

Iwona Marciniak
archiwum
Marcin K. 26 - latek z Kołobrzegu, jako pierwsza w Polsce ofiara księdza pedofila, żąda od Kościoła katolickiego. 200 tys. zł zadośćuczynienia. Pozew w czwartek został wysłany do sądu.

Podczas konferencji prasowej w Warszawie poinformował o tym Adam Bodnar z Helsińskej Fundacji Praw Człowieka. Marcina K. nie było. Wcześniej zakomunikował mediom, że nie będzie komentował sprawy. - Osiągnąłem już to, co chciałem. Człowiek, który mnie skrzywdził został skazany i przebywa w więzieniu. Sprawę zadośćuczynienia traktuję jako wskazanie odpowiedzialności instytucji Kościoła w Polsce za swoich podwładnych i zwrócenie uwagi opinii publicznej na zachowanie hierarchii Kościoła - napisał.

Pozew trafi do Sądu Okręgowego w Koszalinie. Marcin K. domaga się w nim usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych i zasądzenia zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Żąda też opublikowania przeprosin na łamach "Gazety Wyborczej" i "Newsweeka". - Pozew skierowany jest przeciw trzem podmiotom: diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, parafii św. Wojciecha w Kołobrzegu i skazanemu Zbigniewowi R., byłemu proboszczowi tejże parafii - mówi Adam Bodnar, z Fundacji Helsińskiej Praw Człowieka, która wspiera Marcina K. - Jeśli którykolwiek z nich zapłaci żądaną sumę, pozostali będą od niej zwolnieni. Kluczowe będzie rozstrzygniecie problemu, na ile diecezja może odpowiadać za czyny księdza - dodaje. Stoimy na stanowisku, że ten problem może znaleźć rozwiązanie w paragrafie 430 Kodeksu Cywilnego, mówiącym o winie w nadzorze.

Marcin K. jako 12-latek był wykorzystywany przez księdza Zbigniewa R. Już jako osoba dorosła powiadomił o tym prokuraturę. Nieco wcześniej, w oficjalnym piśmie do biskupa koszalińskiego Edwarda Dajczaka, opisał swoje dramatyczne przeżycia i po raz pierwszy zażądał od diecezji pieniędzy. Biskup odesłał wtedy Marcina K. do prokuratury sugerując, by z roszczeniami zwrócił się do osoby, która go skrzywdziła.

Zbigniew R. we wrześniu 2012 r. został skazany na dwa lata więzienia za przestępstwa popełnione w latach 1999-2001. Gdy zapadał wyrok, nie był już proboszczem. Biskup odwołał Zbigniewa R. w 2008 roku i nałożył na niego suspensę (zakaz sprawowania czynności kapłańskich). Obie sankcje były jednak zdaniem Kurii reakcją na informacje o tym, że Zbigniew R. żyje w związku homoseksualnym, a o jego zachowaniach pedofilskich Kuria wtedy wiedzy nie miała. Tymczasem Marcin K. przekonywał, że informacje na ten temat musiały dotrzeć przed laty do poprzedników biskupa Edwarda Dajczaka - obecnych arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego i kardynała Kazimierza Nycza. Obaj dostojnicy zaprzeczyli. W październiku ubiegłego roku Marcin K. wzywał do ugody i wypłacenia zadośćuczynienia. Adwokat diecezji i parafii odmówił wskazując na brak podstaw. Odmówił także adwokat Zbigniewa R.

Wysłany w czwartek pozew złożył pełnomocnik Marcina K. współpracujący z Fundacją warszawski adwokat, Wojciech Dobkowski. Przepis, na który powołali się prawnicy, mówi o odpowiedzialności zwierzchnika, za szkodę wyrządzoną przez podwładnego, który uczynił to z wprawdzie własnej winy, ale przy wykonywaniu powierzonej mu czynności.

Kuria: z rozszczeniami do przestępcy

Ofiara księdza pedofila żąda od Kościoła finansowego zadośćuczynienia. Co na to przedstawiciele koszalińsko-kołobrzeskiej diecezji?

Diecezję i parafię reprezentuje adwokat z Piły, mecenas Krzysztof Wyrwa - Nasze stanowisko się nie zmieniło - powiedział nam wczoraj. - Diecezja czy parafia nie kazały księdzu dopuszczać się czynów przestępczych i w żaden sposób nie miały nad tym kontroli. W kategoriach czynności, które ksiądz miał wykonywać jako proboszcz, nie mieści się przecież czyn polegający na molestowaniu nieletniego. Błąd w nadzorze mógłby być brany pod uwagę, gdybyśmy wiedzieli wcześniej o skłonnościach księdza, a nic nie zrobili. A takie wiedzy nie było. Gdy biskup dostał list od Marcina K. w 2009 r. zalecił mu, by zwrócił się do prokuratury. Pieniądze na terapię, które w ub. roku biskup przekazał Marcinowi K., to po prostu wsparcie dla człowieka, który sam komunikował, że znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej i nie stać go na leczenie. Przestępcą jest Zbigniew R. i to do niego Marcin K. powinien zwracać się z roszczeniami - podkreślał mecenas.

Pozew w najbliższym czasie powinien dotrzeć do Sądu Okręgowego w Koszalinie. Jeśli formalnie nie wzbudzi zastrzeżeń, zostanie przesłany do ustosunkowania się pozwanym. Teoretycznie będą mieć na to dwa tygodnie. Ale jak usłyszeliśmy od mecenasa Wyrwy, najprawdopodobniej wniesie on do wydłużenie tego terminu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!