Byłe przedszkole idzie pod młotek

Urząd Miasta na wystawienie nieruchomości zdecydował się po roku od przedawnienia się roszczeń gminy żydowskiej. Gmina domagała się oddania tego terenu, ponieważ kiedyś stała w tym miejscu synagoga. Innym rozwiązaniem miało być przekazanie, w ramach rekompensaty, innej równie atrakcyjnej działki. Ratusz nawet taką działkę znalazł - dużo wię-kszą, ale położoną na obrzeżach miasta. Ostatecznie jednak obie działki zostały w gestii władz Świdwina, które teraz budynek po byłym przedszkolu postanowiły sprzedać.

Jeszcze w styczniu obiekt był w zarządzie Miejskiego Zespołu Administracji Przedszkoli w Świdwinie. Jednak od dobrych kilku lat przedszkola tu nie było, a w połowie kwietnia 2009 roku wyprowadziła się z niego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która zajmowała jedną kondygnację obiektu. Agencja z tej siedziby zrezygnowała, bo bała się w nią inwestować ze względu na nieuregulowaną sytuację prawną. Dłużej na rozwiązanie sporu z gminą żydowską nie chciała czekać. Choć traf chciał, że to właśnie w kwietniu sytuacja prawna tego gruntu i stojącej na nim nieruchomości w końcu po ośmiu latach sporu stała się jasna. O zasadności jego zwrotu miała zdecydować Komisja Regulacyjna do Spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Warszawie. Ta jednak na podstawie przedkładanych latami dokumentów, nie była w stanie w 2009 roku uzgodnić orzeczenia i ostatecznie roszczenia uległy przedawnieniu.

Ratusz na sprzedaż tej zaniedbanej, opustoszałej i niszczejącej nieruchomości ogłosił przetarg. 800 tys. złotych - to cena wywoławcza. Zgodnie z zapisami w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, w tym miejscu można prowadzić nieuciążliwą działalność usługową lub inną, również nieuciążliwą. Ratusz dopuszcza również rozbudowę budynku, ale do jego obecnej wysokości.