- I tak długo byliśmy wyrozumiali - mówi wiceprezydent Wojciech Kasprzyk. - Już w grudniu 2018 wystosowaliśmy pierwsze wezwanie do zapłaty. Najemca zalega z czynszem od wielu miesięcy i nie reaguje na nasze kolejne monity. Dlatego zdecydowaliśmy się skierować sprawę na drogę sądową - dodaje wiceprezydent Kasprzyk. Dodajmy, że miesięczny czynsz wynosi tu ponad 7 tys. zł, do tego należności za media. Do czasu wydania orzeczenia przez sąd, bądź do dnia, gdy najemca dobrowolnie opuści lokal, ratusz nie może ogłosić nowego przetargu dla chętnych najemców. Lokal - najpierw z szyldem City Box, później Piano Bar - który miał tętnić życiem, zbudowany przez miasto z wykorzystaniem uijnego dofinansowania, od początku nie ma szczęścia do najemców. Tego pierwszego długo szukano - kolejne przetargi nie dawały efektu. W końcu znalazł się chętny, który rozpoczął działalność. Po niespełna roku wycofał się jednak z biznesu. City Box przejął kolejny najemca - ten, z którym teraz miasto idzie do sądu.
W konsekwencji konfliktu, gdy miasto odcięło w lokalu m. in. dopływ prądu, nie doszedł do skutku niedzielny koncert z cyklu Kamerynki. - Filharmonicy byli gotowi, żeby zagrać. Sytuacja nas zaskoczyła, gdyż mieliśmy obietnicę od najemcy, że będziemy mieli dostęp do sceny w lokalu oraz do prądu. A tu wszystko było pozamykane. Przepraszam mieszkańców, ale to nie nasza wina. Do kolejnego koncertu inaczej się przygotujemy - będziemy mieli agregat - mówi Robert Wasilewski, dyrektor Filharmonii Koszalińskiej.
Zobacz także: Festyn na osiedlu Rokosowo
POLECAMY TAKŻE
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?