- To prawda, otrzymałem list od CBA - przyznał się nam wczoraj Tadeusz Markiewicz. - Biuro zażądało ode mnie, żebym tak wpłynął na naszego burmistrza, żeby się wstrzymał z wypłatą ponad 80 tysięcy zł na rzecz byłego dzierżawcy plaży miejskiej.
Były dzierżawca plaży (który potem okazał się gangsterem, a biznes przejęła jego żona) domaga się od gminy Biały Bór zapłaty za pozostawione tam drewniane budowle. Smaczku sprawie dodaje fakt, że stawiał je bez zgody gminy. Początkowo radni z Białego Boru jednogłośnie zaprotestowali przeciwko wypłacie mu rekompensaty. Jednak wkrótce zmienili zdanie.
Szczegóły tej bulwersującej sprawy podamy w sobotnim, papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?