Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakie imiona są najmodniejsze?

Agnieszka Domka-Rybka
Czy "Kevin Wiśniewski" - to brzmi dobrze? Specjaliści twierdzą, że rodzice powinni się dobrze zastanowić wybierając imię swego dziecka.
Czy "Kevin Wiśniewski" - to brzmi dobrze? Specjaliści twierdzą, że rodzice powinni się dobrze zastanowić wybierając imię swego dziecka. fot. sxc
Gdy na świat przychodzi dziecko hollywoodzkiej gwiazdy, musi mieć na imię co najmniej Mesjasz. Córki Michała Wiśniewskiego to Fabienne i Etienette, syn - Xavier.

Czy "Kevin Wiśniewski" - to brzmi dobrze? Specjaliści twierdzą, że rodzice powinni się dobrze zastanowić wybierając imię swego dziecka. (fot. sxc)

Mówi się, że z czasem nawet trawa stanie się mlekiem, jednak cierpliwość też ma swoje granice. Są więc imiona, które nie szokują i nie chodzi tu wyłącznie o tradycyjne, bo wiele oryginalnych też brzmi ładnie. Ale niektóre są wręcz absurdalne.

W Stanach Zjednoczonych nikogo nie zdziwi, jak jeden zawoła do drugiego: "Ej ty, Dakota!" (stan USA), albo: "Poczekaj na mnie, Apple!" (jabłko), czy też: "Oszalałeś Dendalion?" (Dmuchawiec). Naprawdę, nikt się za nim nie obejrzy z tego powodu .

- W USA dziwne imiona nadaje się od dawna. Ludzie tam nie przywiązują do tego wagi - twierdzi prof. Janusz Czapiński, autorytet w dziedzinie psychologii społecznej.

A co dopiero, gdy rodzi się dziecko w Hollywood. Trzeba mu nadać najdziwniejsze imię, jakie tylko może przyjść człowiekowi do głowy. Chyba jedna tylko Elizabeth Taylor nie miała z tym problemu; jej dzieci to Michael, Christopher, Liza i Maria. Za to dla pozostałych jej kolegów po fachu wymyślenie imienia jest swoistym sprawdzianem kreatywności, sportem, rywalizacją - "Hej, przebijesz to?"

Modę na dziwne imiona zapoczątkował David Bowie - urodzonego w 1971 roku syna nazwał Zowie. A, gdy ten Zowie Bowie (śmieszne brzmi, prawda?) podrósł i zechciał być kimś więcej, zmienił sobie imię na Duncan.

Madonna nazwała swoją córkę Lourdes (do tego jeszcze trzeba dodać Maria Ciccone Leon) - od znanego miasteczka we Francji, które zawsze chciała odwiedzić jej nieżyjąca już matka. Wywołała tym oczywisty skandal (a nawet protest katolickich księży), ale czyż nie o to chodziło kontrowersyjnej gwieździe?

Toni Braxton uwielbia dżinsy, tak więc jej dzieci noszą imiona Denim i Diezel (nazwy firm produkujących ukochane spodnie mamusi).

Shiloh Nouvel, córka ponoć najpiękniejszej pary świata, czyli Angeliny Jolie i Brada Pitta a jest przykładem zapożyczenia z orientalnego języka - Shiloh w języku hebrajskim ma wiele znaczeń, m.in. dar od Boga lub Mesjasz. Dodajmy jeszcze, że nouvel to z języka francuskiego: nowy. Jakby tylko w domu takich rodziców mógł przyjść na świat nowy Mesjasz...

Córka Toma Cruise i Katie Holmes (a propos najdziwniejszej pary show-biznesu) ma na imię Suri, czyli z perskiego: dzika róża, o czym jej mama i tato zapewne wiedzieli. Ale czy zdają sobie sprawę, że to samo słowo z japońskiego oznacza kieszonkowca?

A gitarzysta Guns N' Roses nazwał są córkę Londyn (nie trzeba tłumaczyć).

Gdy dzieci dorosną, na pewno przedyskutują ze swoimi rodzicami kwestię doboru im imion.
- Nie znoszę tych dziwadeł. Prześladują mnie całe życie - już skarży się na swoje imiona siedemnastoletnia córka Boba Geldofa - Peaches Honeyblossom Michelle Charlotte Angel Vannessa Geldof (tak, ma ich aż 6).
reklama

Google, Peru i Ecuador mieszkają w Kolumbii

Kraje latynoskie - to dopiero prawdziwa kopalnia zaskakujących imion, aż roi się tam np. od Jesusów. W Kolumbii np. wystarczy przejrzeć książkę telefoniczną, by zdać sobie sprawę ze przeróżnych wpływów - obcojęzycznych, mitycznych czy pseudointelektualnych, które stają się powodem nadawania absurdalnych imion.

Winę za to ponoszą kolumbijskie media. Bardzo silnie wpływają na wyobraźnię ludzi, zwłaszcza niewykształconych, którym przypadł do gustu bohater jakiejś telenoweli, określenie sławnej osoby, albo nowe słowo, które brzmi dziwnie i ciekawie. I tak np. pewien ojciec patriota nadał swoim pięciu córkom imiona - nazwy krajów wyzwolonych przez Szymona Boliwara: Colombia, Peru, Boliwia, Wenezuela, Ecuador. Występują tam również takie imiona, jak: Yahoo, Microsoft, Harley, Google, Playstation (to nie są żarty!).

Jednak w państwach latynoskich w ostatnim czasie zaczęto wprowadzać duże ograniczenia w nadawaniu imion.

W Europie wprowadziła je Szwecja. Obowiązują tam ścisłe reguły nadawania imion (najsurowsze w Europie!), ustalone przez tamtejszy rząd. Rodzice, którym nie odpowiadają te z ustawowo przyjętej listy, muszą złożyć odpowiedni wniosek lub wystąpić do sądu.

W 1996 roku sąd w Halmstad nałożył na szwedzkich rodziców karę w wys. 5 tys. koron (550 euro) za to, że ich pięcioletni syn w ogóle nie miał imienia (to był ich protest, bo nie podobało im się żadne imię z listy). W reakcji rodzice zaproponowali liczące 43 znaki imię twierdząc, że jest ono "znaczącym, ekspresyjnym osiągnięciem, które postrzegają jako wytwór artystyczny". Sąd odrzucił je i podtrzymał grzywnę. Szwedzkie małżeństwo próbowało wreszcie nazwać syna po prostu "A". Wymiar sprawiedliwości po raz kolejny nie zaakceptował rozwiązania, bo uznał, że w Szwecji zabronione jest posiadanie jednoliterowego imienia.

Vincent brzmi całkiem po warszawsku

Jakie imiona nadają polscy rodzice? Też prześcigają się w pomysłach, byle tylko ich dziecko było wyjątkowe wyróżniało się z tłumu.

Wśród artystów i inteligencji (lub osób aspirujących do tych kręgów) nadaje się imiona tradycyjne: Zosia, Franek, Marysia. Rodzice prawdopodobnie chcą przez nie podkreślić swoją niezależność od serialowych mód i popularnych trendów. Franka ma m.in. Anna Maria Jopek.

Źródłem aspiracji może być także świat show-biznesu. To właśnie z telewizji wzięli się Kevin, Alan, Samanta, Pascal czy Sandra. Rodzice, którzy tak nazywają swoje pociechy, pragną dla nich zapewne życia w luksusie, jakie przeważnie wiodą gwiazdy ekranu.

W oryginalności przodują jednak same gwiazdy: Michał Wiśniewski ma córki Fabienne i Etienette oraz syna Xaviera, Krzysztof Ibisz - Vincenta, Katarzyna Figura - Koko i Amber Kaszmir, Robert Janowski - Makarego, a Doda marzy o synku... Carmenie.

Dlatego trudno się dziwić, że każdego miesiąca do Rady Języka Polskiego (to oficjalny organ porządkujący polszczyznę), wpływa po kilkadziesiąt listów od rodziców, którzy chcą mieć np. Claudię czy Oliviera (a nie Klaudię i Oliwiera) Argumentują, że takie imię zapewni dziecku lepszy start.

W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Za dziwnym imieniem od małego ciągną się przezwiska, a zmienić je można dopiero po ukończeniu 18. roku życia. I to oczywiście nie za darmo!

RJP podkreśla, że jeden z najczęstszych problemów językowych współczesnych Polaków to właśnie dziwaczne imiona. Ludzie piszą do językoznawców, gdy mają pomysł na ekscentryczne imię dla dziecka i gdy ich fantazji nie chce zaakceptować Urząd Stanu Cywilnego. Merlin, Tupak, Poziomka i Wilk - to tylko niektóre propozycje, które Rada odrzuciła.

- Trzeba sobie zdawać sprawę, że człowiek to nie wilk, a z Poziomeczki wyrośnie kiedyś być może sędzia, minister lub rektor uniwersytetu - podkreślają w Radzie Języka Polskiego. - Takie imię może jej więc tylko przeszkadzać w karierze. A jeśli ktoś ma na imię na przykład Opieniek, a i takie opinie wydawaliśmy, wyrażenie minister Opieniek Kowalski nadaje się co najwyżej do utworu satyrycznego. Jednak jesteśmy tylko organem opiniotwórczym. Nie mamy prawa wydawania zezwoleń do nadawania dzieciom jakichkolwiek imion. Zgodnie z ustawą, decyzję o możliwości zarejestrowania określonego imienia podejmuje kierownik USC. Jego rutynową czynnością powinno być sprawdzenie propozycji rodziców w "Wykazie imion używanych w Polsce". Ma go każdy urząd. Wykaz zawiera aż 600 imion żeńskich i 700 męskich.

Był Zorro i Prala, więc jest i Dąb

Rada może wiec tylko wydać opinię, a jak rodzice się już uprą to koniec. Dlatego USC pod ich naciskiem rejestrują różne imiona, np. Ziutysława, Zorro czy Prala. Trudno uwierzyć, ale w Rządowym Rejestrze Informatycznym PESEL są nawet zarejestrowane imiona kojarzące się z wulgaryzmami, bądź pogardliwe określenia intymnych części ciała (Cipa, Pipa).

Polska jest liberalna. Dowodem na ów liberalizm jest niedawny bezprecedensowy wyrok NSA, który zezwolił, by rodzice dali synowi na imię Tadeusz Dąb. Sąd stwierdził, że imię Dąb ani nie narusza prawa, ani nie obraża, i - co najważniejsze - jest rodzaju męskiego, czyli odróżnia płeć chłopca.

Bo zgodnie z art. 50 Ustawy prawo o aktach stanu cywilnego z 29 września 1986 roku, imię nie może być: ośmieszające, nieprzyzwoite, zdrobniałe i musi określać rodzaj płci. Nie można też nadawać więcej niż dwóch imion.

Wojewódzki Sąd Administracyjny, który jako pierwszy rozpatrywał sprawę Dęba, uznał, że to imię może ośmieszać dorosłego już Dęba, choćby w związku z powiedzeniem "chłop jak dąb". Bo kto zagwarantuje, że jako mężczyzna będzie on postawny i silny? I właśnie w przeciwnym razie, imię może narazić go na przykrości.

NSA jest odmiennego zdania - Dąb to synonim siły, honoru i szlachetności, a prawo wyboru imienia dla dziecka należy tylko do rodziców.
NSA podważył nie tylko tę opinię, ale też kilka innych: najpierw kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Koszalinie, później wojewody, WSA i wreszcie samej Rady Języka Polskiego. Rada przekonuje, powołując się na decyzję Komisji Kultury Polskiej Akademii Nauk z 1996 roku , że nie powinno się nadawać imion pochodzących od nazw pospolitych, a Dąb to przede wszystkim nazwa drzewa, więc wyraz pospolity.

Może dojść do pomyłki. - Nikt nie pomyli przecież chłopca z drzewem. Można przyjąć zalecenia tej rady, albo nie. Wyrazem braku jej stanowczości jest choćby pozytywne zaopiniowanie imienia dla dziewczynki Jeżynka, Kalina czy Malina - uzasadnia NSA.

Adam Mickiewicz nie musi być orłem z polskiego

Według Słownika Języka Polskiego (wydawnictwa PWN), imię jest słowem, które służy do określenia danej osoby. Żeńskie powinno kończyć się samogłoską (np. Maria), a męskie spółgłoską (np. Jacek) lub samogłoską "i" bądź "y" (np. Antoni).
W Polsce rodzice nadają najczęściej imiona występujące w chrześcijańskim kalendarzu (np. Agnieszka, Mateusz, Dawid, Ewa, Adam).

Obecnie najwięcej jest w naszym kraju kobiet o imieniu: Anna, Agnieszka, Barbara, Elżbieta i Ewa oraz Andrzejów, Janów, Józefów i Krzysztofów (według danych Centrum Informatycznego PESEL). A rodzi się coraz więcej Julek, Nadii, Wiktorii i Zuzann a wśród chłopców: Jakubów, Mateuszów, Antków, Jasiów oraz Igorów.

Dr Grażyna Majkowska, językoznawca z Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że przed nadawaniem imion przesadnie oryginalnych powinno nas chronić podstawowe wyczucie estetyki. Ważne jest też, jak brzmi ono w połączeniu z nazwiskiem. I tak np. imię Adam może stać się przekleństwem dla chłopca o nazwisku Mickiewicz, jeśli nie okaże się orłem z polskiego. Ponadto, gdy nazwisko jest długie, lepiej wybrać imię krótkie i odwrotnie:
- Jeśli kto ma kłopot z wymyśleniem imienia, polecam "Księgę naszych imion" Józefa Bubaka. Jest tam aż 1320 imion do wyboru - mówi dr Majkowska.

Forum Internetowe

- Znałem kiedyś Anemonę Kuciapkę. No koment.
- Żal mi dzieci, które mają na imię Leoncio albo Isaura, albo Donald. Biedny Tusk...
- Nie chciałbym mieć na imię Aleksander, bo raczej nie zostałbym wielki...
- Muszę się przyznać, że kiedy niedawno urodziłam córeczkę, zrezygnowałam z nadania jej imienia Zosia w obawie, że po filmie "Pan Tadeusz" zaroi się od Zoś i Tadków.
- Mam siostrę, Rebekę. A to dlatego, że moja mama uwielbiała aktorkę o tym imieniu, która grała w bardzo popularnym w tym czasie serialu "Powrót do Edenu". Niestety, nie żyjemy w Edenie i na szczęście mam na imię tylko Maciej. Jak widać, moja mama jednak do końca nie postradała zmysłów.
- Śmieszą mnie takie zestawienia, jak Olivier Kowalski czy Dustin Lewandowski. Takie dzieci muszą być bardzo nieszczęśliwe. Kowalski to musi być np. Janek i tyle.
- Ciekawe, czy gdyby Zosia z filmu "Na dobre i na złe" nie miała Amelki, ktoś w Polsce dałby takie imię córeczce. A tak w piaskownicy ktoś zawoła "Amelka", wszystkie dziewczynki się naraz oglądają.

- Myślisz, że Mandaryna i Michał Wiśniewski oszaleli, nadając swojej córce imię Fabienne, a synowi Xavier? I masz rację. I ktoś jeszcze śmie mi powiedzieć, że Zagłoba to było dziwne imię?
- Czytałem, że gdzieś w Polsce żyją: Stanulea, Marża, Jad, Stera i Oralia. Boże, widziałeś to i nie grzmiałeś na ich rodziców!
- W Polsce panuje zastanawiająca zasada: im bardziej wyszukane imię dla dziecka, tym pospolitsi rodzice.
- Nieprawda, jestem wykształcona, mam wysoką pozycję społeczną i nazwałam swojego synka Alex.
- Rodzice powinni najpierw sobie nadać to wspaniałe imię Cipa.
- Moja kuzynka dała na imię Kevin. Lekka przesada.
- To straszne, w klasie u mojego syna jest 5 Małgoś i 6 Krzysiów. Dobrze, że mój syn ma na imię Ariel.

Bryan jak Bory Tucholskie

Na Kujawach i Pomorzu też aż roi się od oryginalnych imion. USC w Grudziądzu zarejestrował np. Jaquline. Tomasz Wołowski, kierownik tego urzędu, długo tłumaczył jej rodzicom, że jeśli córka zechce w przyszłości zamieszkać we Francji, to imię przestanie być wyjątkowe. Ale tata się uparł...

Gdy dziewczynka poszła do szkoły, zaczęły się problemy z pisownią. Mieli je nauczyciele, koledzy. I rodzice znowu pojawili się w urzędzie, tym razem z podaniem o zmianę imienia.

W Tucholi rejestrowali już m.in. Bryanów, Nicole, Arielów, a w Aleksandrowie Kujawskim Ole i Basie (nie Aleksandry i Barbary - jak akceptują polskie normy), Kasandry, Olivie, Victorie.

- Nieraz błagam rodziców: "Jeśli już dajecie zagraniczne imię, to choć niech drugie będzie polskie". Niestety, tylko czasami ich przekonuję - podsumowuje Jadwiga Dudek, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Aleksandrowie Kujawskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!