Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toksyczny olej dostał się do rzeki

Irena Boguszewska [email protected]
- Ta słoma zatrzymuje cały olej - mówił Jacek Grabowiecki, strażak z Jednostki Ratownictwa Gaśniczego nr 2 w Koszalinie.
- Ta słoma zatrzymuje cały olej - mówił Jacek Grabowiecki, strażak z Jednostki Ratownictwa Gaśniczego nr 2 w Koszalinie. Fot. Piotr Czapliński
Dzierżęcinka przybrała kolory tęczy. A wszystko za sprawą oleju, który dostał się do rzeki i płynął na wodzie. Postawił na nogi wszystkie służby miejskie.

NASZ KOMENTARZ

NASZ KOMENTARZ

Popisali się

Wyciek oleju postawił wszystkie służby w Koszalinie - strażaków, ochronę środowiska, "wodociągi miejskie", Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i ratusz na równe nogi. W błyskawicznym tempie opanowali sytuację i - co więcej - ustalili sprawców zajścia. Za to pod ich adresem kierujemy słowa uznania. Podziękowania należą się także człowiekowi, który widząc zanieczyszczenie na rzece, zadzwonił do Państwowej Straży Pożarnej.

- Tuż przed godziną pierwszą w południe zadzwonił do nas mieszkaniec miasta, który przechodził przez mostek nad Dzierżęcinką wiodący na dawne targowisko, czyli w pobliżu ulicy Orlej - mówi Krzysztof Hadacz, dyżurny operacyjny Miejskiego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Koszalinie. - Poinformował nas, że na rzecze pojawiła się plama oleju. Natychmiast wysłaliśmy tam ekipę i zawiadomiliśmy inne służby.

Strażacy postawili na rzecze dwie zapory z belek słomy, które zbierały olej. Jedną zbudowali przy ul. 4 Marca w pobliżu kolektora burzowego, z którego płynęły zanieczyszczenia, a drugą - przy kinie "Kryterium". Pracowało przy tym w lodowatej wodzie osiemnastu strażaków z sześciu zastępów.

- Na szczęście bardzo szybko dowiedzieliśmy się o wycieku, więc cały olej udało się zebrać - mówi K. Hadacz. - Znajdował się tylko na powierzchni, więc nie powinien wyrządzić dużych szkód środowisku. Te jednak oceni Inspektorat Ochrony Środowiska.

Pracownicy Miejskich Wodociągów i Kanalizacji przez dwie godziny sprawdzali studzienkę po studzience, aby ustalić, co się stało, jaka była przyczyna zdarzenia i kto zawinił.

Już parę minut po godzinie piętnastej było wiadomo, że firma dostarczająca olej opałowy przy nalewaniu do zbiorników część towaru rozlała obok.

- Nie mogą zdradzić nazwy sprawcy, gdyż nie mamy jeszcze oficjalnego raportu. Mogę tylko zapewnić, że będzie on obciążony kosztami akcji - mówi Grzegorz Śliżewski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina.

Z nieoficjalnych źródeł udało nam się ustalić, że olej do firmy Tadeusza Dudojcia przywieźli i nalewali do zbiornika pracownicy firmy KI.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!