Chce go prosić o pieniądze na leczenie trzech chorych osób: 3 - letniej dziewczynki, która musi być żywiona pozajelitowo, 12 - letniego autystycznego chłopca i 30 - letniej kobiety, u której wykryto raka mózgu. Wszyscy chorzy, tak jak Krzysztof Dzienniak, pochodzą z Opolszczyzny.
Ta misja wprawdzie z pozoru wydaje się szalona, ale opolanin ma już doświadczenie w zdobywaniu funduszy dzięki swoim niezwykłym pomysłom. 5 tys. km pokonał na rolkach by dostać się do samego Billa Gatesa, 800 km przeszedł na szczudłach, by dotrzeć do szefostwa koncernu Bayer w Leverkusen. Za każdym razem prosił o finansowe wsparcie chorych i otrzymywał je.
Tym razem, we wtorek wypłynął z Warszawy Wisłą w stronę Bałtyku. Po walkach z mieliznami, w Bydgoszczy zszedł na ląd, by samochodem dotrzeć do Kołobrzegu. - Trzeba było się spieszyć żeby złapać dobrą pogodę - mówi jego przyjaciel, Marcin Chrzanowski, który towarzyszy Krzysztofowi Dzienniakowi płynąc na asekurującym śmiałka motorowym jachcie. - Chcielibyśmy, w ciągu ok. 50 godzin, z przerwą na Bornholmie, dotrzeć do Karlskrony. Stamtąd na nietypowym rowerze, Krzysztof ruszy dalej. Będzie miał do pokonania jeszcze ok. 160 kilometrów do Almhult. Póki co pogoda nam sprzyja, wiatr wieje w plecy, morze jest spokojne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?