Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dary z regionu miały trafić na Ukrainę, do sierot. Zatrzymano je

Marcin Ciania
Osłodą było serdeczne przyjęcie przez miejscową społeczność.
Osłodą było serdeczne przyjęcie przez miejscową społeczność. SPPzW
Miało być jak co roku - podróż za wschodnią granicę, emocjonujące spotkanie z lokalną społecznością, przekazanie darów. Jednak na drodze stanęła ukraińska celniczka.

Stowarzyszenie Pomocy Polakom ze Wschodu, mające siedzibę w Koszalinie, co roku organizuje wyjazdy z darami za wschodnią granicę. Pomaga nie tylko Polakom, ale całej lokalnej społeczności, do której trafia. W ciężarówkach jadą ubrania, buty, sprzęt sportowy, pomoce szkolne - wszystko nowe. Takie rzeczy miały trafić też teraz do podopiecznych szkoły z internatem dla sierot w Iwanonfrankiwsku w obwodzie lwowskim, czyli dawnym Stanisławowie. - Jak zawsze prosimy placówki dyplomatyczne polskie i ukraińskie o wskazanie miejsc i szkół, które potrzebują pomocy. Wybraliśmy jednomyślnie szkołę dla sierot, tym bardziej, że tam są dzieciaki szczególnie pokrzywdzone przez los - nie tylko opuszczone przez rodziców, ale i niepełnosprawne, z najróżniejszymi zaburzeniami - mówi Zygmunt Czapla, szef Stowarzyszenia.

Rozpoczęto zbiórkę darów od Trójmiasta po Szczecin i od Koszalina po południe regionu. Załadowano je na samochody i ruszono. - Bez fałszywej skromności: logistycznie byliśmy przygotowani perfekcyjnie. Za granicą czekał na nas patrol ukraińskiej policji, który miał nas konwojować do celu. Stale byliśmy w kontakcie telefonicznym. Na granicy dla naszych służb wystarczyło tylko słowo i przejechaliśmy, podobnie dla ukraińskich pograniczników: "Droga wolna, jedźcie" - powiedzieli. Niestety, to wszystko skończyło się w ukraińskim punkcie celnym - mówi Zygmunt Czapla. Celniczka najpierw wezwała kierowcę ciężarówki z darami. Zaraz potem jego samego, ze wszystkimi dokumentami.

- Kartka po kartce zaczęła to wszystko przeglądać, kserować. Przez 5 godzin! Co rusz dzwonili policjanci z naszego ukraińskiego konwoju, ba, podałem telefon celniczce, ale ta tylko na nich burknęła. Podobnie jak na swoich kolegów celników, którzy byli na nią już źli, że coś takiego wymyśla. Chcę wierzyć, że to tylko nadgorliwość jednej osoby, ale chyba robiła to z pełną świadomością, bo jeszcze rzuciła "Po co te dary, u nas są bogaci ludzie". Powiedziałem, że owszem, są, ale jest też mnóstwo potrzebujących i to dla nich.

Koniec końców celniczka pozwoliła jechać dalej. - Niestety! Dary zamiast do szkoły, do sierot, musieliśmy - po oplombowaniu ciężarówki - odstawić do urzędu celnego! Cło od nich płacić? No absurd jakiś - Zygmunt Czapla wciąż nie może opanować emocji. Trudno się dziwić, bo zamiast spodziewanej radości obdarowanych, został niedosyt - do szkoły trafiło tylko kilka kartonów rzeczy, które nie zmieściły się do ciężarówki, a które, poupychane pod siedzeniami busa, celniczka przegapiła. Co gorsza, do tej pory - a minął już ponad miesiąc od podróży - w szkole darów wciąż nie zobaczyli na oczy. - Jestem w stałym kontakcie z dyrektorką, nic się nie zmieniło - dary wciąż są w posterunku celnym - dodaje Zygmunt Czapla. Jeśli w ogóle jeszcze tam są...

- Ukraińska celniczka kpiła z nas w żywe oczy. To bardzo smutne, że jedna osoba potrafi zepsuć wszystko, co było budowane od lat - bo to nasz 20. transport. Ale nie możemy przestać. Mam teraz taką refleksję, że nasza pomoc wciąż jest niezbędna, ale jeśli sami Ukraińcy nie wyrwą się z tej inercji, w której tkwią, w tych zaszłościach, nie stworzą sobie ram prawnych do zbudowania otwartego społeczeństwa, to wszelkie nasze i innych działania będą się rozbijać o ich wewnętrzne spory. Jeśli nie będą nam ufać, to oni stracą na tym, nie my - mówi Zygmunt Czapla.

Również z powodu tego incydentu, ale przede wszystkim z uwagi na odnowienie kontaktów ze słupskim samorządem i tamtejszym Towarzystwem Przyjaciół Grodna i Wilna, kolejny transport ruszy na Białoruś. - Dawno tam nie byliśmy, a że jest szansa na współpracę ze środowiskiem słupskim, to chcemy z tej okazji skorzystać, aby ożywić tę działalność - kończy Zygmunt Czapla.

Organizatorzy serdecznie dziękują darczyńcom:
Firmom:
NordGlass - od wielu lat bezpłatnie użycza samochodu do przewiezienia darów na Kresy Wschodnie, "SANO" z Koszalina - słodycze dla dzieci, POLSTAR HOLDING z Koszalina - dary rzeczowe (m.in. ciepłe ubrania robocze i środki czystości),
PH "Lech" - Leszek Zwoliński z Koszalina - odzież, PCK Koszalin - obuwie, Hotelom "TRAWA" i "Monika" - dary rzeczowe i sprzęt komputerowy, Zarządowi Powiatu Drawska Pomorskiego za organizację i zbiórkę darów rzeczowych,

Placówkom oświatowym:
Z Drawska Pomorskiego: Zespołowi Szkół Ponadgimnazjalnych w Drawsku Pomorskim, OHP w Mielenku Drawskim a szczególnie koordynatorowi zbiórki darów Annie Górzyńskiej,
Z Koszalina: Szkole Podstawowej Nr 7, Gimnazjum Nr 7, Zespołowi Państwowych Szkół Muzycznych oraz pracownikom, rodzicom i uczniom Zespołu Szkół Niepublicznych "Czaplówka",
Z Lęborka: Szkole Podstawowej Nr 8, Zespołowi Szkół Mechaniczno-Informatycznych oraz Liceum Ogólnokształcącemu dla Dorosłych "Czaplówka",

Darczyńcom indywidualnym:
Z Koszalina: Krzysztof Zgrzebnicki, Katarzyna Kępczyńska, Klaudia Mruk, Stanisława Hryckiewicz, Anna Zajączkowska-Żyszkiewicz, Artemida Pawłowska, Robert Broda, Alicja Pietrzak, Iwona Borkowska, Krzysztof Sikorski, Jadwiga Rolbiecka, Grażyna Kaźmierczak, Katarzyna Wachowiak, Krystyna Kulesza, Iwona Jasińska-wychowawczyni kl. IIc Gimnazjum Nr 7, Monika i Janusz Kopczyńscy, Iwona Wolant, Mirosława Zielony oraz Krzysztof Olszowski ze Starych Bielic,
Z Drawska Pomorskiego - Jolanta i Marek Banaszek, Robert Kowalczyk, Danuta
i Radosław Sycz, Aneta Kuszmar, Elżbieta Przybyła, Zbigniew Juchnik, Mariola
i Zdzisław Puchalscy, Lidia Bernard-Raby i Piotr Raby, Joanna Słowińska, Bożena Pryma, Ryszard Kubik, Mariola Biłas, Małgorzata Lalewicz, Joanna Kucharska, Bronisława i Eustachy Duda oraz Danuta i Dariusz Łoś z Mirosławca,
Z Lęborka - Krystyna Czapiewska, Wojciech i Ewa Szczepańscy, Krystyna Świątek, Ewelina Piwka, Bożena Płotka, Aleksandra Balińska, Beata Hrycyk, Aurelia Wróblewska oraz Salon Mody "Julia",

Finansowo wsparli:
Miejska Energetyka Cieplna z Koszalina, Akademia Tenisowa - Prywatne Liceum Ogólnokształcące z Sopotu, Prywatne Liceum Ogólnokształcące i Gimnazjum im. Królowej Jadwigi z Lublina, Anna Wołoszczak z Kołobrzegu, Joanna i Tadeusz Dudojć ze Szczecina, oraz z Koszalina: szkoła "Czaplówka", Iwona Borkowska i Jan Kubiński, Grażyna Bielawska-Cieśla, Wiesława Kateusz-Fleszar, Stanisław Walasek, Michał Jan Polański z Firmy MEDEN-INMED oraz Rada Rodziców "Czaplówki".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!