Był czwartek, godz. 11. Z zakupów wracała 77-letnia koszalinianka. Na klatce schodowej jednego z bloków na osiedlu "Wspólny Dom" poczuła silne uderzenie w kark i przeszywający ból. Napastnik zaczął ją szarpać, wyrywał jej z rąk torebkę i siatkę z zakupami. Uciekł.
Kobieta zdążyła jeszcze na niego spojrzeć - wiedziała, że musi zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Biała koszulka. Krótkie spodenki. Twarz. Sylwetka.
Całe zdarzenie widział przypadkowy świadek, który natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy i poinformował o zajściu policję. Przerażona kobieta przytomnie relacjonowała wszystkie zapamiętane szczegóły.
W torebce kobieta miała portfel z pieniędzmi, telefon. Wartość skradzionych przedmiotów oszacowała na 700 złotych. Poszukiwania mężczyzny trwały zaledwie przez godzinę.
- Patrol z I komisariatu zatrzymał 42-letniego mężczyznę na jednej z ulic w pobliżu miejsca zdarzenia. Jak się okazało, był on nietrzeźwy - informuje mł. asp. Monika Kosiec, rzeczniczka koszalińskiej komendy.
Koszalinianin spędził noc w policyjnym areszcie. Wcześniej karany był za jazdę na podwójnym gazie. - Podejrzany usłyszał zarzut rozboju, który jest zagrożony karą do 12 lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratora mężczyzna objęty został policyjnym dozorem i zakazem zbliżania się do pokrzywdzonej - podsumowuje funkcjonariuszka.
Mężczyzna przyznał się do winy. Nie miał zresztą wyboru - w momencie zatrzymania miał przy sobie zrabowane przedmioty. Udało się odzyskać telefon, ale też całą gotówkę. Rabuś nie zdążył wydać ani grosza.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?