Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kary za sfałszowanie projektu i podpisów

Bogumiła Rzeczkowska, [email protected]
Na ogłoszenie wyroku przyszły do sądu dwie urzędniczki. Sąd uniewinnił je z 90 procent zarzutów. Jednak skazał za niedopełnienie obowiązków. Sławomir G. był tylko na jednej rozprawie, później nie przyjeżdżał na proces
Na ogłoszenie wyroku przyszły do sądu dwie urzędniczki. Sąd uniewinnił je z 90 procent zarzutów. Jednak skazał za niedopełnienie obowiązków. Sławomir G. był tylko na jednej rozprawie, później nie przyjeżdżał na proces Łukasz Capar
Sąd nie miał wątpliwości, że Sławomir G. dopuścił się sfałszowania projektu i użył go, by inwestycja uzyskała pozwolenie na budowę.

W tym tygodniu słupski sąd rejonowy skazał czworo oskarżonych w sprawie sfałszowanego projektu budowlanego oraz wydania pozwolenia na budowę akwaparku.

Sławomir G., właściciel biura projektowego Pas Projekt Archi Studio z Nadarzyna, z którego wyszły projekty z podrobionymi podpisami inżynierów, został skazany na 10 tysięcy złotych grzywny. Urzędniczki z wydziału administracji budowlanej słupskiego ratusza Grażyna K., Marlena W. i Anna R.-Sz. - na kary od 4 do 5 tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny. I już wiadomo, że będą odwołania do sądu okręgowego. - Urzędniczki w ogóle nie powinny znaleźć się w tej sprawie, a na ławie oskarżonych powinny zasiadać inne osoby - twierdzi adwokat Zbigniew Kowalski.

Jednak sędzia Jarosław Turczyn - mimo że uniewinnił urzędniczki z wielu nietrafionych zarzutów, dotyczących sprawdzania projektu budowlanego - uznał, że w kwestii wydania pozwolenia na budowę nie dopełniły obowiązków urzędniczych. - Naraziły tę decyzję na unieważnienie. Dlatego, że nie wezwały inwestora do usunięcia nieprawidłowości - argumentował sędzia. - Straciły instynkt dobrego urzędnika. Pozwolenie na budowę zostało unieważnione, ale dopiero wtedy, gdy sprawa wypłynęła w mediach.

Urzędniczki, wydając pozwolenie w kwietniu 2011 roku, nie wiedziały, że w projekcie sfałszowano podpisy dziewięciu projektantów, w tym jednego nieżyjącego. Jednak według sądu, powinny zastanowić się nad trzema nazwiskami, w tym - Beaty Lipowskiej, która powiadomiła prokuraturę o podrobieniu jej podpisu. Dlatego, że nazwiska tych inżynierów pojawiają się na różnych stronach projektu, ale w dokumentacji nie ma ich oświadczeń i zaświadczeń o przynależności do izby. Urzędniczki nie brały tych osób pod uwagę, bo inni projektanci złożyli wymagane oświadczenia. Jednak sąd uznał, że w tej sytuacji powinny sprawdzić, kto rzeczywiście jest autorem projektu i dlaczego pojawiają się w nim nazwiska osób, które nie złożyły oświadczeń.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!