Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Grosicki już przeszedł do historii. A może być jeszcze lepiej

Andrzej Szkocki
Kamil Grosicki utrzymuje się w pierwszej reprezentacji już od kilku lat. I z reguły nie zawodzi. Awans do mistrzostw Europy jest blisko .
Kamil Grosicki utrzymuje się w pierwszej reprezentacji już od kilku lat. I z reguły nie zawodzi. Awans do mistrzostw Europy jest blisko . Andrzej Szkocki
Kamil Grosicki, wychowanek Pogoni Szczecin, ma za sobą sezon pełen wzlotów i upadków. Jeden z upadków kosztował go 4 miesiące rozbratu z boiskiem.

Właśnie skończył 27 lat, więc jest w doskonałym wieku dla piłkarza. Kamil zaczynał jednak bardzo młodo, niemal w każdej drużynie, w której grał, zawsze byli starsi od niego. W wieku niespełna 18 lat zadebiutował w barwach Pogoni w ekstraklasie, rok później zdobył pierwszego gola w niej. Po spadku brazylijskiej Pogoni, przeniósł się do Legii Warszawa.

Kłopoty "Grosika"

W Legii, choć zaczął dobrze, nie szło mu najlepiej. Szybko wydało się, że młody piłkarz ma problemy z uzależnieniem od hazardu. Klub starał się mu pomóc. Po niecałym sezonie w stolicy wypożyczono go do szwajcarskiego FC Sion. Tam również krnąbrny zawodnik szybko zraził do siebie władze i pod koniec 2008 roku wrócił do Polski.

Wyjście na prostą

Grosicki nie chciał wracać do kraju, ale jak się okazało gra dla Jagiellonii Białystok nie była wcale taka zła. Skrzydłowy szybko stał się czołową postacią ligi, a wspólnie z Tomaszem Frankowskim stanowili postrach obrońców i bramkarzy. Po Jagiellonii grał jeszcze przez przez 3 lata dla tureckiego Sivassporu, a od półtora roku występuje we francuskim Rennes.

Kamil Grosicki stał się bardzo ważnym elementem układanki w kadrze trenera Adama Nawałki. W kadrze, która wreszcie przywróciła kibicom reprezentacji wiarę w polski futbol. W to, że mamy w kraju zawodników klasy europejskiej, którzy są w stanie wygrywać z najlepszymi. Droga popularnego "Grosika" do pierwszego składu była bardzo długa.

35 minut na polsko-ukraińskim Euro

Za wielki talent uchodził już od wielu lat. Ale od momentu debiutu w biało-czerwonych barwach w 2008 roku, żaden z selekcjonerów nie zaufał mu w pełni. Kamil zbierał doświadczenie głównie w meczach towarzyskich. Spośród 29 spotkań, które rozegrał dotąd w kadrze, tylko 9 było meczami o punkty. Grosicki był nawet w reprezentacji na Euro 2012, jednak Franciszek Smuda wpuścił go tylko w ostatnim meczu z Czechami na 35 minut. W reprezentacji kolejnego selekcjonera, Waldemara Fornalika, także był, ale również nie pełnił roli pierwszoplanowej. Wszystko zaczęło się wraz z nowym trenerem kadry. Adam Nawałka wie, jak trafić do krnąbrnego szczecinianina. Powołał go na dwa mecze towarzyskie, aż w końcu wystawił w pierwszym składzie w meczu eliminacji mistrzostw Europy przeciwko Gibraltarowi. Polska wygrała 7:0, dobrze rozpoczynają drogę do Francji, gdzie odbędą się mistrzostwa Starego Kontynentu w 2018 roku. Zwycięstwo z jedną najsłabszych drużyn Europy niczym nadzwyczajnym nie jest. Grosicki zapamięta je jednak na długo, strzelił w tym meczu swoje dwie pierwsze bramki dla reprezentacji. Po pierwszym golu, który otworzył wynik spotkania, przebiegł pół boiska, by wyściskać trenera Nawałkę.

Podziękował trenerowi

- Nie jestem lizusem, ale chciałem mu podziękować. Do pociągu "reprezentacja" wsiadłem na ostatnim przystanku. Dostałem szansę w meczu z Litwą, zagrałem średnio, ale selekcjoner nie przestał mnie powoływać. Tym gestem chciałem po prostu podziękować - tłumaczył po meczu szybki skrzydłowy.

Od tego momentu, a było to rok temu, miejsca w kadrze, gdy był zdrowy, nie oddał. Drugie spotkanie w eliminacjach pamiętają już wszyscy. Ten mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie przeszedł już do naszej chlubnej historii. Polacy po raz pierwszy wygrali z Niemcami, którzy przecież kilka miesięcy wcześniej zdobyli mistrzostwo świata. "Grosik" był częścią składu, który rozłożył Niemców na łopatki. Wyszedł w pierwszej jedenastce i nie zawiódł, choć bohaterami wówczas byli inni piłkarze.

Gdy wydawało się, że zarówno w kadrze, jak i w klubie (francuskim Rennes), będzie miał idealny sezon, trafiła mu się podczas spotkania z Gruzją dość mało piłkarska kontuzja. "Grosik" złamał rękę. Przerwa od murawy miała trwać cztery miesiące. Wychowanka Pogoni zabrakło w jedynym spotkaniu tych eliminacji i od razu jego koledzy zagrali najsłabszy mecze od niemal roku. Zaledwie zremisowali z Irlandią 1:1, tracąc gola w doliczonym czasie gry. - Oglądałem ten mecz i chyba za wiele bym wówczas nie pomógł reprezentacji - wspomina to spotkanie skrzydłowy Rennes. - Bardzo fajnie zachował się także trener Nawałka. Na trzy godziny przed bardzo ważnym meczem zadzwonił do mnie. Myślałem, że to pomyłka. Trener powiedział, że chłopaki myślą także o mnie, o mojej kontuzji, że jestem częścią tej drużyny. Fajnie mi się wtedy zrobiło. Wiedziałem dzięki temu, że miejsce w kadrze cały czas na mnie czekało.

Trzy kolejne asysty

Gdy ręka się zagoiła, Grosicki wrócił do gry we francuskiej ekstraklasie. W tym sezonie jego bilans na kolana nie powala. To 19 występów, bez gola, ale z trzema asystami. Te zaczęły się pojawiać, gdy Grosicki wrócił do gry po kontuzji ręki. Zaliczył trzy ostatnie podania w trzech kolejnych spotkaniach. Nic więc dziwnego, że trener Nawałka sięgnął po raz kolejny po zadziornego skrzydłowego, a ten odpłacił się dobrą grą w spotkaniu eliminacji do mistrzostw Europy przeciwko Gruzji (4:0).

Kamil Grosicki świetnie wkomponował się także w szatnię obecnej reprezentacji. Jest lubiany i szanowany w niej przez wszystkich. Można powiedzieć, że jest małym wodzirejem kadry. Lubi się pośmiać, pożartować.

Naszego reprezentanta trzeba docenić także za to, że gdy tylko może odwiedza rodzinny Szczecin, jego okolice i angażuje się różnorakie akcje, często charytatywne. Angażuje się w lokalne turnieje, choć przecież obowiązków ma sporo.

Wszystko wskazuje na to, że Grosicki pozostanie w Rennes na kolejny sezon. Jego wartość obecnie to 2 miliony euro (według portatu transfermarkt.de), choć gdy przechodził do Francji z tureckiego Sivassporu, był wart ponad dwa razy więcej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!