Jakiś czas temu zepsuł się mechanizm elektryczny odpowiadający za zwijanie i rozwijanie płóciennych daszków zacieniających chodnik wzdłuż głównej płyty placu. W poniedziałek wykonawca miał rozpocząć gwarancyjną naprawę mechanizmu. Przez nieostrożność naraził się na dodatkową pracę, a przede wszystkim koszty. - Kierowca samochodu, którym przyjechała ekipa naprawcza niefortunnie manewrował i uderzył w jeden z masztów, na których rozpięte są żagle - informuje Grzegorz Śliżewski z biura prasowego ratusza.
Metalowy słup niemal zgiął się w pół, a przy okazji uszkodzone zostały dwa mniejsze maszty. Zdarzenie zakwalifikowano jako wypadek przy pracy, toteż nie wzywano policji. - Nie było także podstaw, by badać kierowcę na obecność alkoholu - dodaje przedstawiciel ratusza.
Wstępnie straty szacowane są na ok. 50 tys. zł. Kosztami zostanie obciążona firma, której pracownik zawinił. - Na dzień dzisiejszy trudno jeszcze powiedzieć, kiedy szkody zostaną usunięte, a mechanizm rozwijania żagli naprawiony - mówi Grzegorz Śliżewski, zapewniając jednocześnie, że rozwiniętym obecnie daszkom nie stanie się krzywda. - Konstrukcja jest przewidziana na występujące u nas wiatry i deszcze. Jeśli będą spodziewane wyjątkowe wichury lub ulewy, żagle zostaną zwinięte ręcznie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?