Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do koszalińskiego Domku Kata powraca kat

Joanna Krężelewska
Kat zagościł już m.in. w bibliotece, wraca jednak na Grodzką
Kat zagościł już m.in. w bibliotece, wraca jednak na Grodzką Radek Koleśnik
W poniedziałek o godz. 11 w Domku Kata przy ul. Grodzkiej 3 w Koszalinie otwarta została ekspozycja historyczna , prezentująca dzieje katowskiej profesji.

Wystawę można będzie oglądać do 30 sierpnia od poniedziałku do piątku w godz. 11 - 16 oraz w soboty i w niedziele w godz. 16-18 (wstęp o pełnych godzinach). Bilety: grupy zorganizowane pow. 10 osób - 1 zł, bilet pojedynczy - 2 zł.

- Ekspozycja prezentuje historię Domku Kata i profesji kata w Koszalinie, przybliża stosowanie prawa karnego, system wykonywania wyroków oraz metody tortur w średniowieczu i czasach nowożytnych - informuje Ryszard Ziarkiewicz z Galerii Scena.

- Na wystawie zaprezentowano kilka obiektów i replik narzędzi używanych m.in. podczas procesów oraz egzekucji skazańców. Można zobaczyć na przykłąd tasaki katowskie, kajdany, bicz. Ekspozycję wzbogacają grafiki z XVII-XIX wieku oraz dokumentalne zdjęcia Domku Kata.

Co ciekawe, zwiedzający mogą także zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia w kapturze katowskim z repliką topora do ścinania głów.
W feudalnym społeczeństwie średniowiecznej Europy kat żył na marginesie społeczeństwa. Nie należał do żadnej grupy społecznej ani zawodowej, jednakowo gardziło nim rycerstwo, stan duchowny, mieszczaństwo i chłopi.

W wielu miastach Europy do dziś zachowały się katowskie domostwa. Stały - tak jak ten w Koszalinie - zazwyczaj na uboczu. Kat budził wstręt i lęk. - "Mistrz małodobry" - jak mawiano o nim w średniowiecznej i nowożytnej Polsce - był jednak pożytecznym funkcjonariuszem, którego zadaniem oprócz egzekucji było m.in. przesłuchiwanie podejrzanych, wyłapywanie bezpańskich psów i odczytywanie wyroków. Kat musiał umieć czytać i znać się na ludzkiej anatomii - opisuje Ryszard Ziarkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!