Chcesz sprawdzić rower, czy nie jest kradziony? Na policję musisz przyjść i z rowerem, i ze sprzedawcą

Nasz Czytelnik z Koszalina chciał synowi kupić rower. Chłopak upatrzył sobie używany model, u człowieka, który sprzedaje na koszalińskiej giełdzie i targowisku. - Syn się uparł, by zanim rower kupimy, sprawdzić czy aby nie jest kradziony - opowiada ojciec. - Przyznaję, że zaimponował mi takim dorosłym podejściem. Spisaliśmy numery roweru z ramy i pojechałem do koszalińskiej komendy sprawdzić, czy rower nie figuruje na liście rzeczy skradzionych. Tam się okazało, że aby sprawdzić rower, musimy go ze sobą mieć. To absurdalna sytuacja. By sprawdzić rower, muszę go kupić. Jeśli się okaże, że jest kradziony to policja mi go zarekwiruje, a jeszcze może jakiś nadgorliwy policjant oskarży mnie o paserstwo!

Rzecznik komendy Monika Kosiec tłumaczy, że w zachowaniu policjanta nie było złej woli, bo dokładnie takie są procedury: - Proszę spojrzeć na to z innej perspektywy. Jeśli okazałoby się, że rower rzeczywiście jest kradziony to jak policjant wytłumaczy się z faktu, że go nie "zajął"? Gdyby można było zaocznie sprawdzić czy rower widnieje w naszym systemie, to łatwo sobie wyobrazić, że wykorzystywaliby to złodzieje do sprawdzenia, czy mogą bezpiecznie sprzedać kradziony towar.

Co więc powinien zrobić nasz Czytelnik? - Pojawić się na komendzie razem ze sprzedawcą i rowerem. Jeśli sprzedawca nie ma nic do ukrycia to nie powinno to być problemem - radzi rzecznik. - To zajmuje chwilę. Policjant wpisze numery do systemu i od razu będzie wiadomo, czy rower nie pochodzi z kradzieży.

Jeśli podejrzewamy, że rower pochodzi z zagranicy, możemy też na własną rękę przeszukać zagraniczne bazy danych skradzionych rowerów:
http://www.bicycle-stolen.org
Holenderska: https://fdr.rdw.nl/
Angielska: https://www.bikeregister.com/stolen-bikes
Francuska: http://www.bicycode.org/
Niemiecka: http://www.rahmennummern-check.de/rahmennummer_pruefen.htm