Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

12 lat za brutalny gwałt na 11-latce w Białogardzie

Joanna Krężelewska
Za agresywne zachowanie Daniel C. przed odczytaniem wyroku opuścił salę.
Za agresywne zachowanie Daniel C. przed odczytaniem wyroku opuścił salę. Radek Koleśnik
29-letni Daniel C. usłyszał wyrok w górnej granicy ustawowego zagrożenia. Zbrodnię popełnił zaledwie po kilkunastu dniach pobytu na wolności - po odsiedzeniu wyroku za rozboje, przestępstwa popełnione z użyciem przemocy.

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Koszalinie zakończył się proces 29-letniego Daniela C. Za okrutną zbrodnię, gwałt ze szczególnym okrucieństwem na bezbronnej dziewczynce, najbliższych 12 lat mężczyzna spędzi za kratami. Sentencję wyroku przekazała mu jednak jego adwokat. Daniel C. został wyprowadzony z sali rozpraw, po tym, jak zaczął skutymi kajdankami rękami uderzać w oddzielającą go szybę, wykrzykiwać wulgaryzmy i groźby. Skąd nagły wybuch agresji? Oskarżony zdenerwował się na widok aparatu fotograficznego. Przebieg zdarzenia, jak i groźby Daniela C. trafiły do protokołu.

Bez jego obecności sędzia Katarzyna Krystowczyk odczytała treść wyroku. Już zaledwie kilka suchych słów opisu przestępstwa mogło zmrozić krew w żyłach. - ... Wstrząs mózgu, złamane kości twarzoczaszki, stłuczenia głowy, krwotok, obrażenia realnie zagrażające życiu... - sędzia odczytała obrażenia 11-letniej dziewczynki.

Za gwałt ze szczególnym okrucieństwem Daniel C. usłyszał wyrok - 12 lat za kratami, zakaz zbliżania się do swej ofiary przez 15 lat, nawiązkę - 15 tys. zł dla rodziców dziewczynki (wyrok jest nieprawomocny). Prokurator wnioskował dla niego o 13 lat więzienia, a adwokat o łagodny wymiar kary. Sam oskarżony powiedział, że mu... wstyd.
Proces ze względu na drastyczne szczegóły sprawy i dobro dziewczynki toczył się za zamkniętymi drzwiami.

Ta sprawa 10 miesięcy temu wstrząsnęła całą Polską. Śledczy, którzy przy niej pracowali, mówili, że w całej swojej karierze nie widzieli takiego okrucieństwa wobec bezbronnego dziecka. 21 sierpnia ubiegłego roku 11-letnia mieszkanka Białogardu wracała od koleżanki. Spieszyła się, by być w domu przed godziną 20. Skróciła sobie drogę przez miejski skwerek, niedaleko rzeki. To tam, jak ustaliła później policja, C. ją zaatakował, skatował i zgwałcił.

Rodzice dziewczynki, przerażeni tym, że mała nie wraca długo do domu, zaczęli jej szukać. Raz po raz usiłowali dodzwonić się na jej komórkę. Przy którejś próbie w słuchawce usłyszeli męski głos. Usłyszeli, że mężczyzna ów odprowadzi dziecko do domu. Głos należał do gwałciciela, o czym przerażeni rodzice nie mieli pojęcia. Mało tego. Daniel C. pobitą, przerażoną dziewczynkę wziął za rękę i z krzaków prowadził w kierunku miejsca, gdzie mieli zjawić się rodzice. Miał mieć nawet ułożoną historyjkę - że jest sportowcem, że biegał i akurat odnalazł dziecko. Dziewczynka była przytomna. Trafiła do szpitala w Koszalinie. Jej stan był bardzo poważny.

Oskarżony co do zasady przyznał się do winy. A dokładniej - podkreślił, że winny nie był on, a alkohol, którego długo nie spożywał, bo siedział w więzieniu. Daniel C. na wolności spędził bowiem tylko dwa tygodnie. Szczegółów zeznań Daniela C. z sali rozpraw nie znamy - są niejawne. Na etapie śledztwa prokuratorskiego przedstawiał wersję, że świętował od kilkunastu dni. Świętował, bowiem wyszedł na wolność. Mężczyzna zakończył odbywanie kilkuletniej kary za rozbój. Opuścił libację w barakach socjalnych - nieoficjalnie powodem, że wyszedł, była kłótnia z członkami rodziny. Daniel C. postanowił zaaplikować sobie jeszcze więcej alkoholu. Poszedł do sklepu po wódkę. Wskazał policjantom drogę, którą szedł i miejsce, gdzie zauważył dziecko.

- W wyjaśnieniach jako przyczynę swego zachowania wskazywał alkohol. Twierdził, że nie wie, co robił, gdyż był w stanie upojenia - taką wersję przedstawił nam trzy dni po zdarzeniu prokurator Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Obrońca oskarżonego nie chciała we wtorek komentować sprawy. Ewentualną apelację od nieprawomocnego wyroku uzależniła od stanowiska Daniela C.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!