Szczecinek nieprzypadkowo jest od 9 lat miejscem spotkań wolontariuszy Fundacji przeciwko Leukemii i osób, które oddały swój szpik kostny, aby ratować czyjeś życie. W miniony weekend nad Trzesieckiem gościliśmy blisko 200 z nich, a także sporą grupę chorych, którzy żyją dzięki nim. Trzy takie pary poznały się przy tej okazji na scenie kina Wolność, co jest już tradycją szczecineckiego zjazdu.
Taką dawkę emocji i wzruszeń, także w Szczecinku, przeżyli 6 lat temu Zofia Marciniak, lekarka ze Zgierza i Artur Grossmann, który dziś mieszka w Belgii. - Miałam szczęście, bo gdy rozpoznano u mnie ostrą białaczkę w ciągu 3 miesięcy znaleziono dawcę i szybko zrobiono mi przeszczep, myślę, że w ostatniej chwili, bo następnej chemii już bym chyba nie przetrzymała - wspomina dziś. Pan Artur - od tamtego czasu dawcą był jeszcze drugi raz - nie wahał się ani chwili.
Twarzą w twarz stanęli rok później, co jest minimalnym okresem, aby wiedzieć, że przeszczep się powiódł. Były łzy i ogromne wzruszenie. - Chciałam mu powiedzieć co myślę, spojrzeć w oczy i zwyczajnie podziękować za szansę na drugie życie - mówi pani Zofia. - Bo faktycznie zaczęłam drugie życie: zwolniłam, nie pracuje już w szpitalu, ale spokojniej w przychodni. Celebruję każdą chwilę i dziś potrafię zatrzymać się w drodze i cieszyć kwitnącymi drzewami, których wcześniej nie dostrzegałam. I dziękuję Arturowi, że dał mi dożyć tej chwili, że mogę się cieszyć narodzoną wnuczką.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?