Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy protestują. Nie chcą obok fermy norek

Fot. radek kolesnik
b - Jeśli zaczną u nas budować tę fermę, zablokujemy ją własnymi ciałami - ostrzegli mieszkańcy
b - Jeśli zaczną u nas budować tę fermę, zablokujemy ją własnymi ciałami - ostrzegli mieszkańcy Fot. radek kolesnik
W podbiałogardzkim Białogórzynie ma powstać potężna ferma norek amerykańskich . Ponad 300 osób protestowało w czwartek wieczorem przeciwko planowanej inwestycji.

Mieszkańcy Białogórzyna, niewielkiej wsi w gminie Białogard, jak jeden mąż są przeciwko tej budowie. Gdy więc przedstawiciele inwestora - firmy z Kartuz w województwie pomorskim - przyjechali w czwartek wieczorem porozmawiać, emocje sięgnęły zenitu.
Wokół tutejszej świetlicy wiejskiej zebrało się kilkadziesiąt osób, ale lista przeciwników liczy ponad 300 osób. Całe sołectwo to około 400 mieszkańców, łącznie z najmłodszymi. Dorośli i dzieci stali więc z transparentami, które jasno dawały do zrozumienia władzom gminy i inwestorowi, że na żadną fermę norek w sąsiedztwie ludzie się nie zgodzą.

- Według naszej wiedzy ma tu być hodowanych około 30 tysięcy tych norek - mówi Mariola Giec, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Biało-górzyno. - Smród, który będzie się stąd wydobywał, przegoni z naszej pięknej i cichej wsi ludzi. Nie chcemy więc u nas takich inwestycji.
- Taka norka, zwierzę obce dla naszego środowiska, inwazyjne, będzie zagrożeniem. To będzie więc bomba ekologiczna. Zapachy? Wolę nawet o tym nie myśleć - denerwowała się sołtys Emilia Franczak.

- Nasza wieś jest lubiana, ludzie kupują tu działki, budują się, bo jest spokój i cisza. A wy ich stąd przegonicie. Tylko wasza firma będzie miała zyski. My same straty - oburzała się Lilianna Cybulska, kolejna z mieszkanek Białogórzna.

Przedstawiciele inwestora - on sam nie przyjechał - przekonywali, że smrodu nie będzie, inwestycja jest ekologiczna, a firma docelowo da zatrudnienie nawet 30 osobom. - Norka, nawet gdyby uciekła, nie przetrwa na wolności dwóch dni. To raczej my musimy postawić mur, by chronić norki przed zwierzętami żyjącymi na wolności - przekonywała Renata Tyrka-Fortuna.

- A gdzie te norki, po zerwaniu z nich futer, będziecie składowali? - dopytywały dzieci. - Tu będzie tylko hodowla, a nie zakład obróbki - odparła Tyrka -Fortuna. Jednak niemal każda jej wypowiedź kończyła się oburzeniem mieszkańców, którzy nie wierzyli w żadne obietnice. - Konsultacji społecznych ewidentnie zabrakło - komentował wójt Jacek Smoliński. - Za to odpowiedzialne są poprzednie władze gminy. To wielki błąd. Ja mieszkam w Nasutowie. Też kiedyś inwestor mówił, że nic nie będzie śmierdziało. A teraz o Nasu-towie mówi się tylko jak o "tej wsi, co śmierdzi". Reprezentuję mieszkańców i jeśli oni nie chcą takiego sąsiada, to ja nie mogę wyrazić zgody na budowę.
- My jednak nie poddajemy się, będziemy walczyli - zakończyła Renata Tyrka-Fortuna.

Protesty w regionie

W świńskich maskach
W okolicach Zegrza Pomorskiego w gminie Świeszyno spółka Poldanor chce wybudować fermę na 13 tysięcy świń. Tam więc też protestują mieszkańcy.

Precz z tuczarnią
Po głośnych protestach mieszkańców gminy Sławno, inwestor zrezygnował z budowy tuczarni. Chlewnia powstanie, ale ma być zdecydowanie mniejsza.

Futerkowe obawy
Fermy zwierząt futerkowych nie chcą też mieszkańcy Buślarów w gminie Połczyn Zdrój. - My tu mamy własne studnie i boimy się, że zostaną zanieczyszczone, gdy taka hodowla stałaby się faktem. Poza tym domyślamy się, jaki tu będzie zapach się unosił. Do wsi wprowadzą się szczury, a z okolicy uciekać będą gatunki zwierząt, dla których taka norka jest zagrożeniem - mówią ludzie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!