Na ten proces wprowadzono wejściówki, ograniczając liczbę osób w sali rozpraw. Środki ostrożności obejmowały nie tylko przejście przez bramkę pirotechniczną i prześwietlenie torby przy wejściu do budynku sądu, ale i przeszukanie z użyciem wykrywacza metali już przed salą rozpraw. Na korytarzu tłum policjantów. Podobnie w sali - mundurowi siedzieli pomiędzy kilkunastoma oskarżonymi, którym na wniosek funkcjonariuszy konwojujących ich z aresztu, ze względów bezpieczeństwa nie zdjęto kajdanek.
W związku z pokaźną liczbą oskarżonych - pod tym względem to jedna ze spraw rekordzistek, które trafiły przed oblicze koszalińskiej Temidy - proces przeniesiono z Sądu Rejonowego do Okręgowego. W pierwszym nie było sali, która pomieściłaby wszystkich mężczyzn, ich obrońców, świadków i policjantów. Również policjantów ze służb specjalnych - zamaskowanych, wyposażonych w słuchawki, mikrofony, którzy przez cały czas trzymali dłonie na karabinach.
Jakie zarzuty ciążą na oskarżonych? - Sprawa, która prowadzona była przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie przy współpracy z warszawskim oddziałem Centralnego Biura Śledczego dotyczy handlu i obrotu środkami odurzającymi na dużą skalę, za co grozi 10, nawet 12 lat pozbawienia wolności - poinformował nas Krzysztof Stańczuk ze stołecznej Prokuratury Okręgowej.
Więcej we wtorek w papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego"
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?