Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzmiąca musi zwrócić setki tysięcy złotych

Rajmund Wełnic
Jedna ze sprzedanych działek agencyjnych przed Urzędem Gminy w Grzmiącej. Tu miała powstać stacja paliw
Jedna ze sprzedanych działek agencyjnych przed Urzędem Gminy w Grzmiącej. Tu miała powstać stacja paliw Rajmund Wełnic
Gmina Grzmiąca musi oddać ponad 400 tys. zł Agencji Nieruchomości Rolnych, bo przed terminem sprzedała działku przejęte za darmo. Dla budżetu to poważny cios.

Pismo z Agencji Nieruchomości Rolnych spadło na wójta Grzmiącej Tadeusza Hajkowicza, jak grom z jasnego nieba. - W najczarniejszych snach się tego nie spodziewałem - mówi wójt, który rządy w gminie objął pół roku temu. Ale to za jego poprzedniej kadencji w roku 2002 samorząd przejmował szereg działek po PGR których pozbywała się ANR. - Mogliśmy je przejąć na cele publiczne za darmo - mówi Tadeusz Hajkowicz. - Sęk w tym, że warunek był jeden: przed upływem 10 lat nie mogliśmy bez zgody Agencji zbyć tych nieruchomości, inaczej groził nam zwrot pieniędzy. To normalny zapis.

Wójt jednak przegrał wybory w roku 2002 i przez kolejne 12 lat w Grzmiącej rządził Krzysztof Sysko. - Teraz dowiedziałem się, że w latach 2002-08 gmina sprzedała sześć z tych działek na kwotę 191 tys. zł i Agencja właśnie wystąpiła o zwrot pieniędzy za nie sprzedane przed upływem 10 lat i to według aktualnej wyceny, która wynosi 421 tys. zł - Tadeusz Hajkowicz mówi, że takiej kwoty w budżecie nie ma, a sytuacja finansowa nie pozwala jej oddać bez zachwiania stanu gminy. - Na dodatek nieco wcześniej dowiedziałem się, że mamy do zapłacenia 130 tys. zł za wykonane w zeszłym roku prace na drogach gminnych - wójt zapewnia, że do dla niego też spore zaskoczenie i dodatkowo pogrąża samorząd.

Co o sprawie mówi były wójt Krzysztof Sysko? - Wciskano nam te działki niemal na siłę, bo ANR nie chciała ich utrzymywać i płacić podatków od nieruchomości - mówi. Dla nas to też był kłopot, bo na nas spadał ciężar ich utrzymania. Faktycznie, kilka z nich sprzedaliśmy, bo pojawiały się ofert. M.in. jeden z kupców chciał budować stację paliw w Grzmiącej. Pieniądze, jakie za nie dostaliśmy, zostały wydane sensownie na rzecz gminy. Niesłusznie więc teraz kierowane są zarzuty wobec mojego zastępcy (Jacek Kurzejewski został właśnie odwołany przez wójta), bo to ja za tę sprawę odpowiadam. Nie uważam jednak, abyśmy zrobili coś złego. Trwa ogólnopolska akcja szukania dochodów i ANR ich szuka, w podobnej sytuacji są inne gminy postawione nagle pod ścianą. Mogę tylko powiedzieć, że Agencja nie może twierdzić, że sprzedaliśmy coś bez ich wiedzy. W przynajmniej kilku przypadkach sprzedaży działek rolnych notariusz sporządzał bowiem warunkowy akt notarialny i informował o transakcji ANR, której przysługiwało wtedy prawo pierwokupu. Agencja z tego nie skorzystała.

Krzysztof Sysko wyjaśnia także, że należność za prace przy sypaniu tłucznia na drogi gminne ze zlikwidowanego torowiska była przełożona do tegorocznego budżetu i nie można mówić, że następca o tym nie widział. - Mieszkańcy zasypywali nas wnioskami o remonty dróg i chcieliśmy to szybko zrobić - mówi. - Zapewniam, że gmina Grzmiąca jest w stabilnej sytuacji finansowej i nie ma żadnego zagrożenia.

Innego zdania jest Tadeusz Hajkowicz, który na razie gra na zwłokę i wystąpił do ANR o przedstawienie jej wycen nieruchomości. - Jedyne co potem mogę zrobić, to wystąpić o rozłożenie należności na raty - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!