Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalińska ziemia już nas nieraz zaskoczyła

Piotr Polechoński
Jacek Borkowski
Jacek Borkowski Archiwum
Rozmawiamy z Jackiem Borkowskim, kierownikiem działu archeologicznego w koszalińskim Muzeum

W ostatnich dniach koszalińscy archeolodzy byli pokazywani chyba przez wszystkie, ogólnopolskie telewizje. Stało się tak po naszej publikacji, w której opisaliśmy wasze najnowsze odkrycie niedaleko Koszalina, w pobliżu dobrze wszystkim znanych Kamiennych Kręgów. Udało wam się odkryć tam cmentarzysko Gotów sprzed 2000 lat. Takie zainteresowanie pomaga, czy przeszkadza w waszej pracy?
To zależy, kto się tym interesuje ...(śmiech). Niestety, czasem jest tak, że jak taki news pójdzie w świat to zaraz po tym, gdy skończymy pracę, zjawiają się na stanowisku ludzie ze sprzętem radiolokacyjnym i nie dość, że nielegalnie przebywają na terenie wykopalisk, ale jeszcze je niszczą. Na szczęście tym razem tak nie było, bo dziennikarze - w tym także i "Głos" - uszanowali naszą prośbę o nieujawnianie miejsca naszej pracy. Dzięki temu mogliśmy w spokoju dokończyć badania. Ale oczywiście takie zainteresowanie mediów, szanujące ważne dla nas reguły, to rzecz bardzo fajna, bo dzięki temu wzrasta historyczna świadomość wśród mieszkańców i ich ciekawość jak wygląda nasza praca. Było to widać szczególnie dobrze podczas ostatniej Nocy Muzeów, gdy dużo osób do nas podchodziło, pytało o najnowsze wykopaliska, o to, gdzie teraz będziemy kopać. To było bardzo miłe.

No właśnie: gdzie będziecie kopać tego lata? Słyszałem, że bardzo duże nadzieje wiążecie z terenem przy koszalińskim Domku Kata?
To prawda. Jest tam planowana inwestycja, ale zanim ona się rozpocznie teren ten zbadamy my. Pierwsze prace zaczną się tutaj w czerwcu i dawno już nie czekaliśmy na pierwsze wkopanie łopaty z taką niecierpliwością.

Dlaczego?
Bo to miejsce to jedna, wielka niewiadoma. Z reguły jest tak, że przystępując do pracy na konkretnym terenie mniej więcej wiemy czego się spodziewać. Tak właśnie było w przypadku wykopalisk w pobliżu Kamiennych Kręgów, gdzie zaczynaliśmy pracę z przekonaniem, że może ona potwierdzić nasze wcześniejsze przypuszczenie, że właśnie w tym regionie, w pobliżu Koszalina, dwa tysięce lat temu istniała duża i ważna osada Gotów. I jak się okazało mieliśmy rację. Natomiast w przypadku terenu przy Domku Kata najbardziej intrygujące jest to, że całe wieki nic tutaj się nie działo, nikt nic nie budował. Może to oznaczać dwie rzeczy: albo tam kompletnie nic nie ma i niczego nie znajdziemy, albo jest tam nienaruszona, wczesnośredniowieczna struktura miasta, która poprzez to, że nigdy potem nie została niczym późniejszym zabudowana przetrwała w miarę nienaruszonym stanie. Czeka nas niezwykle intrygująca praca.

Jakim regionem dla archeologa jest Koszalin i cały region koszaliński?
Proszę mi wierzyć, że ani pracy, ani emocji nam nie brakuje. W ostatnich latach pracowaliśmy m.in na koszalińskim Rynku Staromiejskim, gdzie natrafiliśmy na fundamenty pomnika Fryderyka Wilhelma, elementy osiemnastowiecznego, drewnianego wodociągu, a nawet na fragment miejskiego pręgierza. Pracowaliśmy też przy dawnej kaplicy zamkowej, czyli obecnej cerkwi prawosławnej, gdzie odkryliśmy średniowieczne szkielety. Trumny ze zmarłymi znaleźliśmy też w kościele w pobliskim Mielnie. Ale szczególnie ważnego odkrycia dokonaliśmy w sąsiedztwie koszalińskiego Seminarium Duchownego. Otóż odkopaliśmy tam ślady wczesnośredniowiecznego osadnictwa, z przełomu IX i X wieku. A teraz jeszcze ci Goci, a wcześniej udało nam się odkryć XIX-wieczne fundamenty przy kościele świętego Józefa. Innymi słowy koszalińska ziemia jest historycznie bardzo bogata i już nas nieraz zaskoczyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!