Wójt buduje w Turowie oczyszczalnię, choć nie chce

Wójt gminy wiejskiej Szczecinek Ryszard Jasionas najchętniej wycofałby się z przebudowy - a raczej budowy niemal od podstaw - oczyszczalni w Turowie rozpoczętej jeszcze przez poprzednika. I że lepiej byłoby Turowo i okoliczne miejscowości podłączyć do kanalizacji w pobliskim Szczecinku. Postawił nawet taki wniosek na Radzie Gminy, ale większość radnych nie chciała o tym słyszeć, bo obawiają się, że miejskie "wodociągi" staną się monopolistą i będą dyktować ceny.

Mamy już maj, a na placu budowy niewiele się dzieje od kilku miesięcy. Nie widać maszyn, ludzi, jest tylko wykop z założonym szalunkiem. - Na dziś zapłaciliśmy wykonawcy za wykonane roboty 346 tys. zł - mówi Ryszard Jasionas. - To niewiele, bo plan zakładał, że w zeszłym roku miała to być kwota 1,5 mln zł, a w tym 1,6 mln zł. Umowa zakłada, że oczyszczalnia będzie gotowa w marcu 2016 roku. Jest jeszcze czas na jej ukończenie, ale uzgadniamy z wykonawcą kolejny już harmonogram i nowego podwykonawcę, więc mamy coraz więcej obaw, czy zdąży. Jak bowiem w grudniu roboty, stanęły, tak do tej pory nie ruszyły mimo łagodnej zimy.

Dlaczego nowe władze gminy Szczecinek chciałyby podłączyć Turowo do oczyszczalni w mieście? Przekonują, że tak byłoby taniej, bo na trwającą inwestycję nie dostali żadnej dotacji. A dojdą przecież jeszcze koszty eksploatacji. Taniej byłoby za 1,5-2 mln zł wykonać przepompownię ścieków i 2 kilometry kanalizacji i podłączyć się do Szczecinka. Przeciwnicy takiego rozwiązania mają jednak silny argument - po podłączeniu do sieci PWiK ceny wody i ścieków byłby takie same, jak w mieście, czyli w sumie niespełna 12 zł za metr sześcienny. A tam, gdzie wodę dostarcza i ścieki odprowadza własny gminny zakład wodociągów i kanalizacji, cena ta wynosi około 9 zł. Sęk w tym, że zapewne już niedługo, bo tajemnicą poliszynela jest, że ta taryfa jest niedoszacowana i samorząd dotuje swoją firmę. A po ukończeniu oczyszczalni w Turowie w cenniku trzeba będzie uwzględnić koszty jej amortyzacji.