Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawca tragedii w Klamrach ma się leczyć i nie siadać za kierownicą

Małgorzata Oberlan / AIP
13 kwietnia minął rok od tragicznego wypadku samochodowego w Klamrach, w którym śmierć poniosło siedmioro nastolatków.
13 kwietnia minął rok od tragicznego wypadku samochodowego w Klamrach, w którym śmierć poniosło siedmioro nastolatków. Grzegorz Olkowski / AIP
Postanowienie Sądu Okręgowego w Toruniu jest ostateczne. Mateusz M. nie trafi do poprawczaka jak chciała prokuratura.

Toruński sąd orzekał wczoraj na skutek apelacji, którą Prokuratura Okręgowa w Toruniu wniosła od postanowienia Sądu Rodzinnego w Chełmnie. Przypomnijmy, że sędziowie łagodnie potraktowali nastolatka, który doprowadził do śmierci swoich kolegów w Klamrach. Chłopak dostał dozór kuratora i polecenie powstrzymywania się od spożywania alkoholu.
Sąd Okręgowy w Toruniu zaostrzył środki wychowawcze wobec Mateusza M. Wydał mu zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi oraz zobowiązał do kontynuowania leczenia psychiatryczno-psychologicznego. Nie przychylił się jednak do wniosku prokuratury, która domagała się umieszczenia nastolatka w zakładzie poprawczym. - Wyroków sądu z zasady nie komentujemy. Ta sprawa budziła ze zrozumiałych względów duże emocje. Mówimy przecież o ogromnej tragedii. My, jako prokuratura, przedstawiliśmy swoją ocenę, sąd swoją. Tylko w części okazały się one zbieżne - mówi prokurator Małgorzata Partyka z Prokuratury Okręgowej w Toruniu. 13 kwietnia minął rok od tragicznego wypadku samochodowego w Klamrach, w którym śmierć poniosło siedmioro nastolatków. Zginęli na miejscu: Natalia Bzdawka, Paulina Górna, Hanna Kuciak, Patryk Kubacki, Mikołaj Rink, Bartosz Szwajkowski i Marek Wiczyński. Mieli od 13 do 17 lat, byli mieszkańcami miasta i gminy Chełmno.

Wypadek przeżył 17-letni Mateusz M., który kierował autem w stanie nietrzeźwym, oraz Magdalena K., pasażerka siedząca z przodu. Do tragedii doszło około godziny drugiej w nocy. Renault scenic, należący do ojca Bartka, na łuku drogi wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Opinie na temat odpowiedzialności, jaką powinien ponieść Mateusz M. były, są i pewnie długo jeszcze będą podzielone. Nie brakowało dotąd głosów, że łagodne potraktowanie go przez sąd to zły sygnał dla innych nastolatków o granicach odpowiedzialności. Na drugim biegunie są jednak tacy, którzy obserwują nastolatka na co dzień. - Ból rodzin ofiar nie maleje, ale ciężka jest także sytuacja Mateusza M., jego rodziców i dziadków. Wszyscy oni żyją w głębokiej traumie i czasem sami pytamy się z niepokojem, czy nie wymagają większego wsparcia, czy w tej rodzinie kolejny dramat nie wisi na włosku - mówiła nam niedawno Krystyna Iwańska, sołtys Starogrodu. - Mateusz przez swoje ocalenie z wypadku zastał ukarany na całe życie. Nie śpi spokojnie, tak jak i cała jego rodzina.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!