Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina oskarża krewnego o śmierć bliskich w wypadku. Kulisy dramatu

Iwona Marciniak
Mercedes, którym jechała cała rodzina, zjechał ze skarpy i uderzył tyłem o ziemię. Potem odbił się i upadł na przód. 11-letni chłopiec i jego dziadek zginęli na miejscu. Mariola W. opuściła już szpital. Jej matkę czeka operacja ortopedyczna
Mercedes, którym jechała cała rodzina, zjechał ze skarpy i uderzył tyłem o ziemię. Potem odbił się i upadł na przód. 11-letni chłopiec i jego dziadek zginęli na miejscu. Mariola W. opuściła już szpital. Jej matkę czeka operacja ortopedyczna Adam Wójcik
Czy to awantura z rękoczynami w czasie jazdy spowodowała tę tragedię?

- To zięć, a nie córka doprowadził do wypadku - mówi Weronika Szczurowska. Ze złamaniami ręki i nogi, starsza kobieta leży w kołobrzeskim szpitalu. 1 maja wracali do wioski pod Kołobrzegiem. Jechali w piątkę: za kierownicą 38-letnia Mariola W., obok jej mama Weronika Szczurowska, z tyłu mąż, ich 11-letni syn i dziadek chłopca.

Na prostej drodze pod Gościnem mercedes zjechał z wysokiej skarpy, wzbił się i runął - najpierw na prawy tył. Chłopiec i jego dziadek zginęli na miejscu. Obie kobiety z obrażeniami rąk i nóg, trafiły do szpitala. Mąż, kierującej kobiety, trafił zaś do aresztu, bo po wypadku awanturował się i - jak mówią świadkowie - utrudniał akcję ratunkową. W areszcie również trzeźwiał - miał niamal 1,9 promila we krwi. To właśnie jego rodzina Marioli W. wskazuje jako sprawcę wypadku. Według ich relacji, w czasie jazdy miał dostać napadu agresji. - Wtedy, w samochodzie, bił męża pięścią po twarzy - mówi jego teściowa, pani Weronika. - Uderzył też wnuka. Córkę szarpał za włosy, zerwał jej aparat słuchowy, okulary, wyzywał, groził. To dlatego córka straciła panowanie nad kierownicą.

Tragiczny wypadek pod Gościnem. 2 osoby nie żyją. 11 - letni chłopiec i 64 - latek

Jak mówi Ziemowit Książek, prokurator rejonowy w Kołobrzegu, następnego dnia, po wytrzeźwieniu, mężczyzna został przesłuchany i zwolniony.
Poszedł do szpitala. Do żony i teściowej nie dopuściła go rodzina Szczurowskich. - Dopiero co przez niego zginęło jedyne dziecko siostry i nasz ojciec - mówi Daniel Szczurowski, brat Marioli W. By nie dopuścić szwagra do obu kobiet, wynajął do szpitala ochronę. Oskarża policję i prokuraturę o opieszałość, te tłumaczą się, wymogami śledztwa.

Mariola W. jest na lekach. Nie wróciła do domu męża. Prosiliśmy go o rozmowę, ale odmówił. Za pośrednictwem matki, przekazał, że zabierze głos dopiero po zakończeniu sprawy.

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Dotąd nikt nie usłyszał zarzutów.

Więcej na ten temat przeczytacie w piątek, w Głosie Kołobrzegu

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!