Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Koszalinie rekonstruują nerwy, operują nićmi cztery razy cieńszymi od włosa

Joanna Krężelewska
Jedna z operacji z wykorzystaniem nowego mikroskopu Leica dla operacji neurochirurgicznych. Doktor Królikowski nićmi chirurgicznymi cztery razy cieńszymi od włosa, rekonstruuje nerw pośrodkowy. Pacjent na oddział trafił po urazie piłą tarczową, po całkowitym przecięciu nerwu. Dzięki wszczepowi kablowemu (nerw został pobrany z łydki chorego) i rekonstrukcji mężczyzna może poruszać dłonią. Dziś rekonstrukcją nerwu obwodowego zajmują się cztery kliniki w kraju.
Jedna z operacji z wykorzystaniem nowego mikroskopu Leica dla operacji neurochirurgicznych. Doktor Królikowski nićmi chirurgicznymi cztery razy cieńszymi od włosa, rekonstruuje nerw pośrodkowy. Pacjent na oddział trafił po urazie piłą tarczową, po całkowitym przecięciu nerwu. Dzięki wszczepowi kablowemu (nerw został pobrany z łydki chorego) i rekonstrukcji mężczyzna może poruszać dłonią. Dziś rekonstrukcją nerwu obwodowego zajmują się cztery kliniki w kraju. Archiwum prywatne
Rozmowa z doktorem Dariuszem Królikowskim, ordynatorem Oddziału Neurochirurgii Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie
W Koszalinie rekonstruują nerwy, operują nićmi cztery razy cieńszymi od włosa

- Oddziałem zaczął Pan kierować ponad rok temu. Mamy więc piękną okazję do podsumowań. Czy w wakacje przyjęliście wielu turystów z urazami?
- Wbrew pozorom w wakacje nie było tak wielu przypadków urazowych, jak mogliśmy się tego spodziewać. Myślę, że mieścimy się w ogólnopolskiej średniej statystycznej. Były przypadki urazowe, ale nie w liczbie zatrważającej, czy skłaniającej do głębszej refleksji.

- A urazy kręgosłupa po skokach do wody?
- Mieliśmy trzech pacjentów z takimi urazami. Wielkim sukcesem zakończyło się leczenie dwóch osób, gdyż dziś chodzą, normalnie funkcjonują. Zawsze apeluję przed sezonem wakacyjnym o rozwagę. Zero alkoholu nad wodą i mniej brawury podczas skoków. Nigdy nie skaczmy na głowę na nieznanym akwenie. Wchodźmy do wody powoli i ostrożnie. Nie szarżujmy własnym życiem i zdrowiem.

- Piętnaście łóżek na oddziale. Ilu przez rok przyjęliście pacjentów?
- Tu liczby zdecydowanie wzrosły. W ubiegłym roku hospitalizowaliśmy ponad sześciuset pacjentów. Rok wcześniej było ich dwustu. Wydaje mi się, że wpłynęła na to kwestia organizacji i skupienia oddziału w jednym miejscu.

- Czy to oznacza też, że chorzy wybierają leczenie w Koszalinie?
- Tak. Chorzy nie uciekają do Szczecina, Gryfic, Słupska. Chcą się operować w Koszalinie. Mamy pacjentów z sąsiednich województw, jak też z... Unii Europejskiej. Mieliśmy na przykład mieszkańca Amsterdamu, który wybrał nasz szpital do leczenia.

- Jesteśmy wreszcie w jednej Europie?
- Koledzy neurochirurdzy z zagranicy polecili pacjentowi lekarza, który pracował w Łodzi, a zdarzyło się tak, że lekarz ten przeniósł się do Koszalina...

- Jakie schorzenia najczęściej leczycie?
- Dominują schorzenia kręgosłupa. To przypadłość XXI wieku. Do tego guzy ośrodkowego układu nerwowego i urazy.

- Jakie schorzenia kręgosłupa?
- Przede wszystkim dyskopatie. Zmiany zwyrodnieniowe, zmęczeniowe, związane z brakiem aktywności fizycznej. Prowadzimy tryb życia fotelowo-telewizyjno-łóżkowy. Ruszamy cię coraz mniej i ma to, niestety, fatalne skutki dla zdrowia.

- Jest to związane też z wiekiem?
- Kiedyś problem ten dotyczył osób w średnim wieku. I to się zmienia. Najmłodszy pacjent, którego operowałem z powodu choroby dyskowej, miał... trzynaście lat. Miał dużą masę ciała i niedorozwój mięśni oraz układu więzadłowego.

- Pochwalmy się teraz, bo sala operacyjna wzbogaciła się w sprzęt, który nazwać mercedesem to chyba mało.
- Od kwietnia korzystamy z mikroskopu dla operacji neurochirurgicznych z górnej półki. Wart jest pół miliona złotych. W Polsce dysponują nimi dwa ośrodki - w Lublinie i właśnie w Koszalinie. Dzięki niemu poszerzamy zakres działalności o choroby naczyniowe mózgu, czyli to, co stanowi bezpośrednie zagrożenie życia. Do tej pory pacjenci z pękniętymi tętniakami transportowani byli do Szczecina. A, trzeba podkreślić, że czas gra tu kluczową rolę.

- Ile razy był już w użyciu?
- Osiem razy. Tego rodzaju sprzęt zwraca się w ciągu pół roku.

- Jak to możliwe?
- Po operacji mikrochirurgicznej dyskopatii chory przebywa w szpitalu zaledwie trzy dni i wraca do pracy w ciągu trzech tygodni. Skracamy czas hospitalizacji do minimum. 20 lat temu chorzy po operacjach kręgosłupa spędzali w szpitalu miesiąc.

- Powiększył się Panu też zespół lekarzy.
- Było nas dwóch, teraz jest czterech neurochirurgów. Dołączył do nas kolega z Łodzi i z ordynator neurochirurgii szpitala w Sieradzu. Mamy też ścisły kontakt z 10. Szpitalem Wojskowym w Bydgoszczy, z profesorem Haratem.

- Na koniec zapytam o plany. Co chciałby Pan jeszcze wprowadzić w Koszalinie?
- Na pewno neuronawigację, czyli operacje głębokich guzów struktur mózgowia i operacje z wybudzeniem śródoperacyjnym, kiedy to pacjent współpracuje z lekarzem, który usuwa guzy z ważnych struktur. Chory może mówić, jakie ma odczucia, czy ma drętwienia, mrowienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!