Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosa Radom - AZS Koszalin 86:75 [zdjęcia, zapis relacji na żywo]

red
Rosa Radom - AZS Koszalin
Rosa Radom - AZS Koszalin Radek Koleśnik
Zryw w ostatniej kwarcie nie wystarczył do zwycięstwa w Radomiu i po trzeciej porażce Akademicy odpadli w ćwierćfinale Mistrzostw Polski.
Rosa Radom - AZS Koszalin

Rosa Radom - AZS Koszalin

Rosa Radom - AZS Koszalin

Po dwóch niespodziewanych porażkach u siebie, koszalinianie musieli wygrać na wyjeździe, by przedłużyć swoje szanse na awans do dalszej fazy rozgrywek. Początek spotkania pokazał, że są tego świadomi - zaczęli bardzo dobrze, a nie do zatrzymania pod koszem był Ivan Radenović (9 punktów w I połowie). Po kilku minutach gospodarze jednak się otrząsnęli i głównie dzięki szybkim atakom wyszli na prowadzenie. Prym w tym elemencie wiódł przede wszystkim Michał Sokołowski i to w dużej mierze dzięki niemu Rosa zakończyła pierwszą kwartę prowadzeniem 25:18.

Na początku drugich 10 minut gospodarze nie zwalniali tempa, co pozwoliło im już po kilku minutach zwiększyć prowadzenie do 12 oczek. Wówczas jednak przebudzili się gracze AZS i, głównie za sprawą Krzysztofa Szubargi oraz Qyntela Woodsa, doszli rywali na cztery oczka. Wystarczyły jednak niespełna dwie minuty i pojawienie się na boisku Mike'a Taylora, żeby radomianie nie tylko odzyskali przewagę, ale jeszcze ją zwiększyli. Bezradni i zniechęceni koszalinianie obserwowali, jak gospodarze zdobywają kolejne punkty, tylko od czasu do czasu rewanżując się celnym rzutem. W efekcie do przerwy Rosa prowadziła AZS 51:33.

Po przerwie obraz gry niewiele uległ zmianie. Choć Akademicy grali na dużo lepszej skuteczności niż w dwóch poprzednich spotkaniach, to miejscowi byli fantastycznie dysponowani z dystansu. Niesamowite rzuty trafiali Mike Taylor (19 pkt, 2x6), Łukasz Majewski (6 pkt, 2x3), a przede wszystkim Danny Gibson (13 pkt., 3x3). Ogółem gospodarze mieli w tym elemencie aż 40-procentową skuteczność, trafiając 10/25 rzutów zza łuku (AZS - 5/23).

Jednak nie tylko rzuty trzypunktowe były atutem Rosy w tej części gry. Dzięki znakomitemu rozciąganiu obrony koszalinian, raz po raz nie pilnowany pozostawał pod koszem John Turek. Pozwalała to radomianom na utrzymywanie bezpiecznego dystansu i zapewniło prowadzenie 73:56 po pół godzinie gry.

To jednak najwyraźniej uśpiło Rosę, która w ostatniej kwarcie zaczęła grać nonszalancko i pudłować nawet z łatwych pozycji. Szansę na odwrócenie - wydawałoby się przesądzonych - losów spotkania zwietrzyli Akademicy i z kolei zaczęli grać spokojnie, konsekwentnie, a przede wszystkim skutecznie. Swanson, Szewczyk, Szubarga, Radenović i Woods na zmianę dziurawili kosz rywali, dzięki czemu udało im się zbliżyć do gospodarzy na siedem oczek. (80:73). Na więcej już jednak nie było ich stać i miejscowi utrzymali bezpieczną przewagę, ostatecznie kończąc serię zwycięstwem 86:75 i odsyłając zawodników z Koszalina na urlopy.

Na osłodę fanom AZS pozostaje trzecie - najwyższe w historii miejsce zespołu po sezonie zasadniczym...​

Broadcast live streaming video on Ustream

Broadcast live streaming video on Ustream

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!