Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden cios prosto w serce. 15 lat za zabójstwo w Darłowie [wideo]

Joanna Krężelewska
We wtorek w Sądzie Okręgowym w Koszalinie 29-letni Sebastian B. usłyszał wyrok za zabójstwo 36-letniego Marka W. Ojciec ofiary żądał dla niego dożywocia, prokurator wnosił o 25 lat więzienia.

Zbrodnię Sebastian B. popełnił 17 kwietnia ubiegłego roku przy ul. Rzemieślniczej w Darłowie, niedaleko rodzinnego domu, nad Wieprzą. - Zjadłem frytki, walnąłem krechę i napisałem na facebooku, że go pobiję - tak opisał ostatnie chwile przed śmiertelnym ciosem. Tego dnia pił alkohol z kolegami. Wieczorem spotkał Marka W. na podwórku. Między mężczyznami doszło do sprzeczki. To zresztą, jak zeznawali świadkowie, był częsty obrazek. Zakończyła się bójką. Wygrał oskarżony.

- Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że to on był stroną agresywną. Był pod wpływem alkoholu i amfetaminy i doskonale wiedział, że narkotyki powodują u niego wzrost poziomu agresji - podkreślał w mowie końcowej prokurator Michał Jopek. Zauważył też, że tydzień przed zbrodnią oskarżony wykrzyczał swej matce, co zresztą zostało nagrane, że zrobi coś, za co pójdzie wkrótce do więzienia. - A dziesięć minut przed zabójstwem z telefonu komórkowego zamieścił na facebooku wpis, którego nie przytoczę, bo na sali obecna jest rodzina ofiary - dodał, przekonując, że 29-latek miał bezpośredni zamiar pozbawienia życia 36-letniego Marka W. - Choć broni się, że zawsze nosi przy sobie nóż, ot tak, dla obrony, ta wersja się nie potwierdziła. Przed bójką zdjął bluzę i nie miał noża! - przekonywał oskarżyciel.

Przyszedł do domu, wziął nóż kuchenny, zszedł na podwórko, zadał jeden, ale bardzo silny cios - dziesięciocentymetrowa rana drążyła aż do serca. Siła ciosu uszkodziła serce. Szans na uratowanie ofiary nie było. - I sam moment zadania ciosu to jedyny moment, którego oskarżony nie pamięta. Jaka to perfidia! Po zdarzeniu śmiał się, kiedy prowadzili go policjanci. Czy przyznanie się do winy, wreszcie tu, na sali sądowej, po 11 miesiącach postępowania, to ma być znaczna okoliczność łagodząca? Trzeba ważyć takie okoliczności - przekonywał prokurator Jopek.

Co mówił na sali rozpraw ojciec zamordowanego? Jakie było ostatnie słowo oskarżonego i dlaczego jego adwokat chciał zmienić kwalifikację czynu? O tym w środowym papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!