Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miastoszpecicielom w Kołobrzegu - nie!

Iwona Marciniak
Ten budynek dawnych warsztatów szkoły zawodowej (dziś własność prywatna) znalazł się rok temu na 10. miejscu w ogólnopolskim konkursie "Miastoszpeciciel"
Ten budynek dawnych warsztatów szkoły zawodowej (dziś własność prywatna) znalazł się rok temu na 10. miejscu w ogólnopolskim konkursie "Miastoszpeciciel" Michał Świderski
W Kołobrzegu prezydent powoła zespół, który przyjrzy się miejskim reklamom. To odpowiedź władz miasta na uchwaloną dopiero co ustawę krajobrazową.

Ustawa krajobrazowa czeka jeszcze wprawdzie na podpis prezydenta, ale jak się okazuje, Kołobrzeg przygotowuje się już do inwentaryzacji reklam, które, jak w przypadku niemal wszystkich miast w Polsce, coraz szczelniej je zasłaniają.

W Kołobrzegu, mieście żyjącym z kuracjuszy i turystów, sprawa dobrego wizerunku miasta powinna być władzy szczególnie bliska. Do tej pory jednak samorządy niewiele miały do powiedzenia w przypadku reklam, czy szyldów, które umieszczano na budynkach prywatnych.

Nawet jeśli nie tylko ich zagęszczenie czy gabaryty budziły zastrzeżenia, ale wręcz okazywało się, że zostały umieszczone nielegalnie. Zwykle właściciel gmachu, czy innego nośnika reklamy mógł spać spokojnie, bo postępowania administracyjne w sprawie takich działań ciągną się wiele lat.

Teraz, na mocy ustawy, to samorządy mają decydować o reklamach na swoim terenie. Mają mieć prawo do poboru opłat i nakładanie kar, które trafią do budżetu miasta czy gminy.

Kary za niedostosowanie się do obowiązujących przepisów, mają być odpowiednio wysokie i sięgać nawet do 30 tys. zł za 100 m kwadratowych powierzchni,budzącej zastrzeżenia reklamy. Gdyby ukarany nie chciał się podporządkować i usunąć nielegalnej reklamy, taką karę można by nakładać wielokrotnie. Gdyby zaś trudno było ustalić kto jest jej właścicielem, miałby ją płacić właściciel posesji.

W Kołobrzegu, prezydent Janusz Gromek ma już koncepcję, jak zabrać się za reklamowe rozpasanie w mieście w oparciu o nową ustawę. - Powołam zespół, który najpierw zinwentaryzuje nasze reklamy - mówi.

W skład zespołu mieliby wchodzić miejscy urzędnicy, radni, także plastyk miejski, a być może i jakiś uznany architekt, czy też architekci. Zespół będzie miał też wypracowac podstawy przyszłej uchwały, która precyzyjnie określi, co jest dozwolone, a co nie, jakie reklamy można stawiać, czy też wieszać. Określi, gdzie mogą się pojawiać, a gdzie nie.

Kołobrzeski kurort zaliczył już wizerunkową wpadkę związaną z fatalnym zagospodarowaniem miejskiej przestrzeni. Rok temu budynek dawnych warsztatów szkoły zawodowej (dziś własność prywatna), znalazł się w pierwszej 10-tce najbardziej oszpeconych reklamami budowli w Polsce. Wybrali go internauci w konkursie "Miastoszpeciciel" organizowanym przez Stowarzyszenie "Miasto Moje a w Nim".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!