Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w Złocieńcu. Poszkodowani mieszkańcy: Gmina o nas zadbała

Magdalena Braniecka
Złocieniec W ubiegłym tygodniu wybuchł groźny pożar. Trzy mieszkania wymagają gruntownego remontu. Jeden pokój spalił się doszczętnie. Na szczęście nie było ofiar.
Złocieniec W ubiegłym tygodniu wybuchł groźny pożar. Trzy mieszkania wymagają gruntownego remontu. Jeden pokój spalił się doszczętnie. Na szczęście nie było ofiar.
Złocieniec W ubiegłym tygodniu wybuchł groźny pożar. Trzy mieszkania wymagają gruntownego remontu. Jeden pokój spalił się doszczętnie. Na szczęście nie było ofiar.

Pożar wybuchł niespodziewanie, w godzinach późno popołudniowych. - Zgłoszenie o pożarze przyjęliśmy o godz. 19.59 - poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Drawsku Pomorskim, kpt. Michał Bany. Z powodu szybko rozprzestrzeniającego się dymu i ogólnego dużego zadymienia, strażacy mieli problem ze znalezieniem bezpośredniego źródła ognia.

Poniemieckie krokwie
Budynek przy ul. Wąskiej w Złocieńcu powstał jeszcze przed wojną. Zbudowany z cegły z tzw. pruskim murem, z drewnianym stropem. Ta konstrukcja sprawiła właśnie, że na miejscu tak szybko doszło do tak rozległego zadymienia. Zajął się drewniany strop, który tląc się wywołał efekt chmury dymowej.

Cztery godziny strachu
Po siedmiu minutach od wezwania przybyły pierwsze jednostki straży. Łącznie na miejscu zdarzenia pojawiło się 30 strażaków z siedmiu zastępów straży, w tym wojskowej straży pożarnej z Budowa. Obecny był również ambulans, a także radiowóz. Mieszkańcom nakazano opuszczenie mieszkań, na miejsce przyjechało również Pogotowie Energetyczne, które odcięło prąd. Straż pożarna, przy pomocy podnośnika dotarła do poddasza, skąd unosiło się coraz więcej dymu. Akcja trwała ponad cztery godziny, zakończyła się po północy. - Dużym problemem dla strażaków okazało się duże zadymienie, utrudnieniem było również to, że mieszkańcy wychodząc zamykali mieszkania na klucz, musieliśmy każde po kolei otwierać by ustalić, skąd wydobywa się dym, gdzie jest ogień - mówi kpt. Michał Bany. Mieszkańcy w napięciu czekali na dalszy rozwój wydarzeń. Był strach, były łzy, były próby dostania się za wszelką cenę do mieszkań i ratowania dobytku. Minuty dłużyły się, a im pozostawało jedynie czekać.

Przyczyną niedopałek
Świadkowie o tym, że przyczyną pożaru był niedopałek zostawiony w mieszkaniu przez jednego z mieszkańców, mówili od samego początku akcji.

Po tym, jak strażacy znaleźli źródło ognia i ugasili pożar, hipoteza ta się potwierdziła. - Pokój w jednym z mieszkań spalił się doszczętnie, razem z meblami, a łącznie trzy mieszkania wymagają gruntownego remontu - powiedział kpt. Michał Bany. Mężczyzna, podejrzany o wzniecenie pożaru, będący pod wpływem alkoholu, został przewieziony na posterunek policji. Wcześniej pogotowie sprawdziło, czy mężczyzna nie został podtruty tlenkiem węgla.

Dobrze, że nie w nocy Szczęściem w nieszczęściu jest to, że do pożaru doszło około godziny 20.00, a nie na przykład w nocy. Dzięki temu pozostali mieszkańcy szybko zauważyli rozprzestrzeniający się dym. - Aż się boję pomyśleć, co by było, gdybyśmy wtedy wszyscy spali. Na ratunek mogłoby być już za późno. Spalilibyśmy się... - mówi nie kryjąc wzruszenia jedna z mieszkanek. Szacowanie strat
Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Drawsku Pom. kpt. Michał Bany przyznał, że straty powstałe w wyniku pożaru oszacowano na ok. 150 tys. zł. Mieszkańcy ze zniszczonych mieszkań przeniesieni zostali do budynku internatu w Złocieńcu oraz noclegowni dla bezdomnych. Na miejsce zdarzenia przyjechał burmistrz Złocieńca Krzysztof Zacharzewski, który zapewnił, że remont zniszczonego domu jest dla gminy zadaniem priorytetowym.
Nocne czuwanie
Mieszkańcy zostali przetransportowali do lokali zastępczych, a miejsce zabezpieczyła straż miejska, która przez całą noc pilnowała dobytku pogorzelców.
Akcja przeprowadzona na najwyższym poziomie
Choć pożar wyglądał bardzo groźnie, na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Poszkodowani w pożarze mieszkańcy chwalą również władze gminy za pomoc i szybkie zorganizowanie akcji. - Dostaliśmy duże wsparcie, z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, z opieki społecznej. Najważniejsze dla nas jest to, że będzie remont i będziemy mogli wrócić do swoich mieszkań - mówiła zaraz po pożarze jedna z mieszkanek domu przy ul. Wąskiej.
Remont już trwa **
Pieniądze na remont spalonego domu znalazły się bardzo szybko, dzięki czemu prace remontowe już trwają. - Część z nas mogła już wrócić do swoich mieszkań, jednak jeszcze nie wszyscy. Kilka osób przebywa jeszcze w lokalach zastępczych. Ale remont naprawdę idzie pełną parą, więc już niedługo wszystko będzie jak dawniej, wszyscy wrócą do siebie - powiedziała nam pani Magdalena, mieszkanka domu przy ul. Wąskiej. Na twarzach mieszkańców, w związku z pracami remontowymi znów zagościł uśmiech i nadzieja, że lada dzień będą mogli wrócić do swoich domów. I tylko resztki spalonego stropu znajdujące się przed domem i unoszący się do dziś swąd spalenizny przypominają o tym, co stało się przed tygodniem...

Czytaj e-wydanie »

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!